sobota, 31 stycznia 2015

Pokrewna dusza

Z moją pokrewną duszą z czasów studiów często oglądałyśmy serial Ally McBeal. Fizycznie Zając moja chudzina o oczach niebieskich jak toń jeziora bardzo mi ją przypominała. Tłukłyśmy się autobusami do Gliwic do Bravo, by potem tańczyć do rana. Wracałyśmy pierwszym autobusem lub zrzucałyśmy się na paliwo i Adi zawoził nas do domu. Cudowny, zwariowany czas. Zając potrafiła zjednywać sobie ludzi, wszyscy ciągnęli do niej, by choć na chwilę poczuć ten jej zarażający optymizm. W niektórych kwestiach nasze odczucia się pokrywały jak kartka papieru z kalką...choć nie we wszystkim byłyśmy tak zgodne:) Teraz jesteśmy daleko...ale nadal blisko.

https://www.youtube.com/watch?v=WO_sakIdUjw

Małe co nieco

Niektóre sny są odzwierciedleniem potrzeb i pragnień drzemiących w człowieku. Mały często śni i zwykle są to historie fantastyczno-przygodowe. Przychodzi potem rano do łazienki i opowiada swoje marzenia senne. Sny szybko ulatują. W pierwszej chwili często chcę zapisać moje wspomnienia, które potem pod wpływem innych codziennych spraw umykają. Później tylko pamiętam, że dany sen uwiódł mnie na tyle, że nadal jakieś mgliste wspomnienie we mnie kiełkuje. W moim śnie ostatniego dnia stycznia biegałam z wielką, różową pierzyną po katowickim Rynku za mężczyzną, który kazał mi trzymać się trzy kroki z tył....Interpretacja?!
Składniki
1 szklanka mąki
pół rozbełtanego jajka
pół kostki masła
serek Almette
oliwki
1 łyżka śmietany 18%
Wszystkie składniki zagniatamy i wyklejamy ciastem blaszkę 20cm /30 cm wyłożoną papierem do pieczenia. Następnie kroimy na małe kwadraciki. Pieczemy w temperaturze 180 stopni na złoty kolor. Około 10 minut. 
Smacznego!



Uwielbiam....."bo jest mi smutno, bo jestem sam"

https://www.youtube.com/watch?v=1Ugzemr-GmI

czwartek, 29 stycznia 2015

Wiele dni..

Mama, gdzie jedziemy? Niespodzianka! No powiedz...Nie, ubieraj się. Wiem!:) https://www.youtube.com/watch?v=Nqbh2E6a300 Przełącz tę nudę mamo. Nie zostaw, lubię tę piosenkę...!@#$%. Kupiliśmy kawałek strucli z makiem, a potem Mały zajadał się przysmakiem Valdiego, a ja sałatką z grillowanym kurczakiem. Wszystko boli!

środa, 28 stycznia 2015

Sama być

Koniec zebrania z rodzicami. Wychowawczyni Małego jak zwykle zadała pytanie, czy chcemy jeszcze o czymś podyskutować....Odezwał się ojciec nowego ucznia. Dlaczego jego syn jest poniżany i wyzywany przez dwóch uczniów i wymienił imię mojego dziecka....Zatkało mnie na dobrą chwilę. Okazało się jednak, że w klasie jest drugi chłopiec o tym samym imieniu i on jest między innymi autorem wyzwisk pod adresem nowego. Zapytałam w domu Małego, czy to prawda. Potwierdził. To dlaczego nie broniłeś kolegi, nie stanąłeś po jego stronie? Mama, ale on się śmiał z tego. Widać jego ojcu nie było do śmiechu, skoro na forum całej klasy poruszył tę sprawę, a nie po cichutku do wychowawczyni. Skąd w dziecku tyle agresji, zawiści. Słuchaj -zakończyłam moją tyradę- ja też nie miałam wielu nowych rzeczy, bo moich rodziców nie było na to stać. Kiedyś musiałam wybrać między wycieczką do Brennej, a nowym dresem. Miałam wiele pięknych rzeczy, które w wielkich worach przywozili rodzice lub babcia, a które dostali od niemieckich znajomych: przepiękne jasne jeansy Lee, haftowaną różową kamizelkę, waniliowe lakierki z  brązowym guzikiem. W tamtych czasach lumpeksy raczkowały...Bądź...a nie tylko miej!

http://www.google.pl/#q=trudno+mi+si%C4%99+przyzna%C4%87


20 dag tortellini, 20 dag szynki konserwowej, 4 jajka na twardo, ogórki konserwowe 4 szt, szczypiorek, majonezu 3 łyżki, sól, pieprz

wtorek, 27 stycznia 2015

This is my world...

Zbladł w mych oczach cały Świat. Sezon ogórkowy trwa. W dziennikarstwie termin ten oznacza brak wiadomości. W życiu....Raz jest czerwony pazur, fajerwerki, a potem nagle równia pochyła. Mały pochwalił się celnymi rzutami w wojnie na śnieżki. Pamiętam, że szkole podstawowej toczyliśmy podobne bitwy. Chłopaki równo nacierali nas śniegiem tudzież wlekli nasze tornistry po śniegu. Na drugi dzień nasz wychowawca równo dzielił wielką linijką po tyłkach delikwentów. Dziewczyny nigdy nie obrywały:) Podobna kara była za wejście na salę gimnastyczną bez pozwolenia, czy obrzucenie wyzwiskami wygranej drużyny po meczu. Wicemistrzowie Katowic w mini siatkówce i koszykówce! Z całej klasy sportowej, a było nas dwadzieścioro sześcioro, tylko dwójka skończyła AWF.

By zdrowie wróciło! Sałatka z pora....


poniedziałek, 26 stycznia 2015

Choices

Wczorajsze późne popołudnie upłynęło w atmosferze smacznych dań oraz krzyków i wrzasków bliźniaków. Na przystawkę Mama Bliźniaków przygotowała niezwykle apetyczną sałatkę z rukoli, z fetą, awokado i suszonymi pomidorami. Wszystkie te składniki stworzyły bardzo smaczną i dekoracyjną kompozycję. Mały uwijał się z piłką, a wokół jego nóg wirowało dwóch trzyletnich napastników. Maluch wyciągnął całą zawartość pudełka z samochodami, a potem zajął się opróżnianiem szuflady pod łóżkiem. Oczywiście robił to w zupełnym milczeniu:) Po kulinarnych popisach rozpoczęła się część artystyczna ze mną w roli głównej. Mama Bliźniaków wyciągnęła kusą sukienkę, która kiedyś dostała od Pani Prezes. Włoska kreacja w cekiny w kolorze jasnego złota, ledwo przykrywała moje siedzenie. Do tego zamszowe jasne szpilki... D.P. kiedy odzyskał głos rzekł: bo ona jeszcze nigdzie nie pójdzie.....Pani Prezes powiedziała: Mega, a Mama Bliźniaków: sukienka gryzie, a w butach wytrzymasz góra dwie godziny...wierzę.....ale z drugiej strony kiedy tak patrzyłam na siebie w wielkim lustrze widziałam moje skrywane alter ego:) I dobrze się z tym czułam!


sobota, 24 stycznia 2015

Wodniczki

Wreszcie porządny obiad! - powiedziało moje dziecko. Z niecierpliwością czekam na jutrzejsze kulinarne dokonania Mamy Bliźniaków. Przez ponad tydzień mamy tyle samo lat. Kiedy byłyśmy w szkole podstawowej to ona zanosiła słodycze i częstowała swoją klasę z okazji urodzin. Moje urodziny wypadały zawsze w okresie ferii zimowych. Potem było oczywiście wspólne przyjęcie urodzinowe...wspólna komunia... Mój "ogon". Oj bardzo nie lubiłam się dzielić, a musiałam:) Na szczęście teraz nie mam tego problemu. Nikt nie podbiera mi ciuchów, kosmetyków, tylko jedzenie z lodówki dostaje nóg, jak w porę nie powiem, że coś pichcę, a moje delicje właśnie przemieszczają się przez układ pokarmowy Małego.

https://www.youtube.com/watch?v=ftjEcrrf7r0


piątek, 23 stycznia 2015

Noce........dłużą się

Wiesz...najbezpieczniej będzie jak po mnie przyjedziesz- powiedział D.P. Uhm...odparłam. Po jego ostatniej imprezie miałam ochotę skrócić go o tę pustą głowę. Zawsze to samo! Źródełko czystej leje się dopóki żona nie powie STOP. Co prawda jego koledzy, do dzisiaj mnie wspominają i mój wzrok ciskający gromy. Może, my go do sypialni odprowadzimy?- zapytali. Pierwszy raz widzę na oczy i po domu będą mi się pętać! Dobranoc. Huknęłam drzwiami aż się dom zatrząsł w posadach. Jak dla mnie może spać na podłodze przy butach!

Temat przewodni na dzisiaj.....

https://www.youtube.com/watch?v=M97vR2V4vTs

A obiad...




czwartek, 22 stycznia 2015

BRA-fiting

Po raz pierwszy skorzystałam z porad brafiterki. Dziewczyna zlustrowała okiem mój biust, ukryty za bluzą i rzekła:-75. Nie, co też pani mówi, będę się źle czuła. Proszę spróbować-namawiała. Raz kozie śmierć. Założyłam czarną bardotkę, a nie mówiłam, powiedziałam, za mały. Wie pani, dałam 70, ale jednak tak jak mówiłam, nosi pani 75....Jeszcze dobierzemy rozmiar miseczki. Założyłam B. Za mały?! Tutaj jest C. Proszę tylko dłonią zgarnąć piersi do środka. Idealnie...Rzeczywiście.....Czuję się jak Dżoana Krupa!
Idealna na chandrę!:)

środa, 21 stycznia 2015

Kasza jaglana z duszonymi warzywami

Kasza. Zewsząd docierają do mnie informacje o dobroczynnym wpływie jaglanej na nasze zdrowie. Dzisiaj usiłując przekonać Małego, by zjadł swój obiad rzekłam: "Wiesz, żona Roberta Lewandowskiego często robi kaszę. Co takie paskudztwo- odburknęło moje dziecko. Nie wiem, jak to można jeść". Maluch zjadł wszystkie warzywa, ale kaszą pogardził. Nie namawiałam, bo miał prawo nie mieć apetytu. Dzielnie zniósł szczepienie....Miał być basen....ale poddaję się. Nie mam siły...chęci na nic. Dobranoc.
składniki
20 dag kaszy jaglanej
cebula
bakłażan
2 marchewki
olej
przyprawy...zioła
cukinia
brokuł
Kaszę gotujemy w osolonej wodzie. Bakłażana kroimy w spore plastry, lekko solimy, by wyszła z nich gorycz, którą ścieramy papierowym ręcznikiem. Marchew i cebulę obieramy. Kroimy w piórka i talarki. Dusimy na oleju przez 10 minut. Dodajemy pozostałe umyte i pokrojone drobno warzywa. Dusimy kolejne 15 minut. Doprawiamy przyprawami lub ziołami  do smaku. Smacznego!


wtorek, 20 stycznia 2015

Brownie

Mocno czekoladowe, aromatyczne, kuszące ciasto. Pierwsze wrażenie to zetknięcie się z ogromną słodyczą,by następnie delektować się nowymi, ciekawymi smakami. Chrupiąca skórka i miękki, wilgotny jak runo leśne środek. Takie właśnie jest brownie. Uwielbiam je kiedy jest jeszcze lekko ciepłe, ale z przyjemnością zjem je i jutro...
Składniki
2 czekolady gorzkie Wedel
1 czekolada Jedyna Wedel
3 jajka
10 dag orzechów włoskich
1 szklanka cukru
kostka masła
1 szklanka mąki pszennej
1 łyżeczka cukru waniliowego
Czekolady rozpuszczamy z masłem w kąpieli wodnej. Dodajemy cukier, miksujemy, całe jajka, następnie, mąkę, wszystko dokładnie miksujemy na gładką masę. Na koniec wsypujemy orzechy, które możemy rozgnieść wałkiem na mniejsze kawałki i całość mieszamy łyżką. Ciasto wykładamy do blaszki o wielkości 20cm/30cm. Pieczemy w temperaturze maksymalnie 175 stopni 25-30 minut. Smacznego!


poniedziałek, 19 stycznia 2015

The other...

Szukam wygodnego miejsca na kanapie. Ból na chwilę odpuszcza, by znienacka dać o sobie znać. Maluch po wysłuchaniu trzech kolęd a cappella usnął cichutko wtulony w moje ciało. Czerwone szpilki chodzą mi po głowie....Magia kontra Wszystko, to co ważne....
Składniki:
35 dag makaronu ryżowego
2 papryki np. czerwona i żółta
szczypiorek
3 jajka na twardo
20 dag szynki konserwowej
1 ogórek wężowy
3-4 łyżki majonezu
pieprz, sól
Makaron gotujemy wg przepisu na opakowaniu, przelewamy zimną wodą. Paprykę, jajka, szynkę, ogórek i szczypiorek drobno kroimy. Łączymy z wystudzonym makaronem, dodajemy do smaku majonez oraz przyprawy. Smacznego!




sobota, 17 stycznia 2015

Omlet

Pani Prezes leży na w pół żywa. Mam nadzieję, że do mojej przyobiecanej urodzinowej imprezy wydobrzeje...Będziemy imprezowały do białego rana, piły pyszne trunki- oby NIC słodkiego! Tańczyły?!:)
Na panieńskim Chmurzycy, wytrzymałam do 3 rano, potem z Sylką zarządziłyśmy powrót. Szłyśmy z klubu wzdłuż Wisły, dalej przez most, a szpilki dyndały wesoło na naszych palcach...Sylka 1,65 w dwudziestocentymetrowych szpilach ....Nie mogłam spać, bo cioteczna siostra chrapała jak Smok Wawelski:). Martwiłyśmy się o przyszłą pannę młodą, która zdecydowała się z koleżanką imprezować dalej:) Na szczęście wróciła o siódmej...ze swoim narzeczonym:) Z Mamą Bliźniaków jeździłyśmy w czasach licealnych do Mega Clubu, wracałyśmy, gdy świtało. Słychać było tylko świergot ptaków, a Katowice budziły się ze snu...szpilek nie nosiłyśmy:)
Składniki:
2 jajka
3 płaskie łyżki mąki
szczypta soli
trochę masła
Białka ubijamy na sztywną pianę, dodajemy rozbełtane żółtka, przesiewamy trzy łyżki mąki, dodajemy sól do smaku i delikatnie łączymy. Pieczemy na złoty kolor z każdej strony. Podajemy na słodko z dżemem lub na słono np. z wędliną. Smacznego!


Z rana

Moja punk- rockowo natura:)

https://www.youtube.com/watch?v=DFK7C6_8va4

piątek, 16 stycznia 2015

Compliments

Zabrałam się wieczorem za robienie ciasteczek imbirowych. Maluch ciekawie zerkał i wsadzał swój jasny łebek do miski z ciastem. Pewnie zwabił go niecodzienny aromat, albo samo łączenie składników wydało mu  się arcyciekawym zajęciem. Mały położył mi głowę na piersi: "pachniesz jak babcia". W pierwszej chwili pomyślałam, że może pachnę jak naftalina...moja babcia szczodrze rozkładała ten specyfik  we wszystkich szafkach na ubrania....a po chwili dodał "babcia Grażynka zawsze tak ładnie pachnie perfumami i lubię się do niej przytulać":))) Całe szczęście nie pachnę jak specyfik na mole ufff:)!
Składniki:
30 dag mąki pszennej
4 łyżeczki ciemnego kakao
3 łyżeczki imbiru
10 dag cukru pudru
szczypta soli
kostka masła
2 żółtka
1 łyżeczka cukru waniliowego
Wszystkie składniki sypkie przesiewamy, dodajemy żółtka oraz masło. Zagniatamy. Ciasto chłodzimy co najmniej przez godzinę w lodówce. Rozwałkowujemy na grubość około 4/5 mm. Pieczemy w temperaturze 180 stopni 12 minut. Smacznego!




czwartek, 15 stycznia 2015

Details

Ludzie tylko na pozór wydają się być jednakowi. Obserwuję i rejestruję szczegóły, które niejako wysuwają się na pierwszy plan. Przyglądam się paznokciom lekarza wypisującego receptę, dłoniom ekspedientki, stopom dziewczyny na materacu, wsłuchuję się w głos mężczyzny, dotykam skórę ukochanego, podziwiam tak różne kolory oczu moich dzieci. Jedno z nich ma barwę bursztynu, drugie jak niebo w Chorwacji....Zmęczona i szczęśliwa, lekko oszołomiona....



środa, 14 stycznia 2015

Pierś z kurczaka na kiszonej kapuście

Podobno mężczyźni są mało domyślnymi istotami. Trzeba im jasno sygnalizować, że dom trzeba poodkurzać, pokój pomalować, samochód umyć....Gorzej z uczuciami, emocjami, interpretacją informacji..... Pewnie większość panów myśli sobie...albo jest tydzień przed okresem, albo ma okres. O co jej chodzi, siedzi naburmuszona, nie odzywa się, płacze z byle powodu, jakby miała o co.....przecież wszystko ma!
Składniki:
pół kg kapusty kiszonej
1 pierś z kurczaka
6 plasterków sera żółtego np. Goudy
4 łyżki majonezu
Kapustę gotujemy do miękkości. Odcedzamy. Przekładamy do naczynia żaroodpornego. Na kapustę układamy pokrojoną na kawałki pierś z kurczaka, plasterki sera. Całość smarujemy majonezem. Zapiekamy w piekarniku  15-20 minut w temperaturze 175. Smacznego!



poniedziałek, 12 stycznia 2015

Musaka

Uwielbiam połączenie mięsa i warzyw. W Grecji ilekroć zamawialiśmy obiad, to jednym z dań musiała być właśnie musaka. Mięsiste, grube kawałki bakłażanów i na wierzch spora warstwa beszamelu.
Składniki:
1 duży bakłażan
3 spore kartofle sałatkowe
60 dag mięsa mielonego
przyprawy np. oregano, zioła prowansalskie
pomidory w puszce
mały przecier pomidorowy
2 ząbki czosnku
Beszamel:
1/4 kostki masła
3 łyżki mąki pszennej
2,5 szklanki mleka
sól, pieprz, gałka muszkatołowa
Bakłażan myjemy i kroimy w centymetrowe plastry, posypujemy solą i zostawiamy na pół godziny, by wyszła charakterystyczna gorycz, wycieramy ten nadmiar wody papierowym ręcznikiem. Mięso podpiekamy na patelni, wylewamy nadmiar wody, dodajemy pomidory, przecier, na koniec zioła, pieprz i sól, oraz starty czosnek. Ziemniaki obieramy i kroimy na centymetrowe plastry, gotujemy 10 minut w osolonej wodzie. Przygotowujemy sos beszamelowy. Na patelni rozpuszczamy masło, dodajemy mąkę, mieszamy, by się połączyła z tłuszczem. Wlewamy stopniowo mleko, chwilę gotujemy. Na koniec doprawiamy solą, pieprzem i gałką muszkatołową. Na patelni z olejem podpiekamy z dwóch stron bakłażany. Na spód naczynia żaroodpornego wlewamy trochę oleju układamy ziemniaki następnie, bakłażany, mięso, bakłażany i wszystko polewamy sosem beszamelowym. Smacznego!



sobota, 10 stycznia 2015

Czas

Czas na wszystko przede wszystkim zaś dla siebie. Na oglądanie dobrych filmów, które gdzieś mi uleciały, na czytanie książek, które zapomniane czekają na półce. Czas na aromatyczne kąpiele, na maseczki z zielonej glinki, aksamitne kremy i balsamy. Na żmudne, codzienne ćwiczenia, które utrzymują moje ciało. Może i czas wyciągnąć i rozłożyć kocyk elektryczny....:) Na kota się zgodzę pod warunkiem, że nie zrobi z kanapy frędzelków. Nad morzem chętnie zamieszkam, o ile jest ono cieplejsze niż Bałtyk....Może Włochy, Chorwacja, Hiszpania.....Dobra kuchnia, życie, gdzie sjesta jest jego nieodłącznym elementem.... Wszędzie byle z ukochaną osobą i dziećmi....bez których nie wyobrażam sobie życia! 


piątek, 9 stycznia 2015

Ponadczasowa

Ponadczasowa kuchnia, moda, kobieta....hmm. Czyli jaka? W mojej kuchni często tradycja miesza się z aktualną modą na zdrowe jedzenie. Bardzo  mi odpowiada taki slow food. Żadnych gotowców ze słoików, torebek, puszek. W końcu jesteśmy tym, co jemy. Mały czasami przypomina mi fast fooda:) Po kryjomu wcina chipsy, albo nagabuje bym mu kupiła zupkę chińską! Jasno mu komunikuję, znajdę, wyrzucę do śmieci, tam gdzie miejsce tej przekąski. Dla mojego dziecka jestem bardzo tradycyjną mamą, która goni do lekcji, każe pokój sprzątać i przypomina, że czas iść spać...Uczę go tolerancji dla ludzi o innej orientacji seksualnej, religii, czy kolorze skóry. Wyjaśniam tematy, których ze mną nie poruszali rodzice jak sex, antykoncepcja, pedofil, gwałt, molestowanie....Mam nadzieję, że coś z tej teorii mu w głowie zostanie, a może czasami okaże się pomocne w praktyce.
Składniki:
ziemniaki sałatkowe
zielone szparagi
cienkie plastry boczku wędzonego.
sól, cukier
Ziemniaki szorujemy i gotujemy w osolonej wodzie, tak by po nakłuciu widelcem były miękkie. Odcinamy twardą końcówkę szparagów i gotujemy w wodzie z jedną łyżeczką soli i cukru. Również sprawdzamy widelcem. Czekamy, aż lekko przestygną i owijamy każdą łodyżkę plasterkiem boczku wędzonego. Smacznego!





czwartek, 8 stycznia 2015

Cannelloni z mięsem mielonym i beszamelem

Maluch śpi wtulony w swojego największego, białego misia. Mówię tylko, idziemy spać i posłusznie drepce do łóżka...tyle, że mojego.  Mały, nie potrafił zasnąć beze mnie. Darł się w niebogłosy, kiedy zostawiałam go, czy to z D.P. z Panią Prezes, Mamą Bliźniaków, Chmurzycą, teściową....Przy mnie usypiał w ciągu pięciu minut. Za to w ciągu dnia, kiedy ktoś nas odwiedzał, chciał go mieć tylko dla siebie. Ciągnął za rękę do swojego pokoju, ja byłam dla niego przeźroczysta. Maluch, kiedy widzi Małego blisko mnie, szarpie go za rękę lub wchodzi na głowę, na kolana by być bliżej od brata.  Czasami niewidoczna, by za chwilę być tą najważniejszą.....
Składniki:
cannelloni
pół kg mięsa mielonego
puszka groszku
puszka pomidorów
2 ząbki czosnku
olej rzepakowy
sól, pieprz, gałka muszkatołowa
2,5 szklanki mleka
1/4 kostki masła
3 łyżki mąki pszennej
Mięso smażymy na tłuszczu, dodajemy pieprz, sól i drobno pokrojony czosnek. Wykładamy pomidory oraz groszek z puszki, chwilę trzymamy na ogniu. Wkładamy mięso do rurek cannelloni i układamy jednowarstwowo w żaroodpornym naczyniu, wysmarowanym olejem. Przygotowujemy sos beszamelowy, którym obficie polewamy rurki. Rozpuszczamy na patelni masło, dodajemy mąkę, mieszamy by zasmażka była gładka, dodajemy mleko i często mieszamy, by nie porobiły się grudki. Kiedy sos zgęstnieje zdejmujemy z ognia i doprawiamy pieprzem, solą i gałką muszkatołową. Danie zapiekamy w temperaturze 200 stopni, przykryte folią aluminiową 15 minut, a następnie je odkrywamy i pieczemy kolejne 15-10 minut. Smacznego!



środa, 7 stycznia 2015

Basmati z sosem czosnkowo-śmietanowym

Mały wreszcie wrócił do szkoły po długiej przerwie świątecznej. Mróz trzyma. Piję z sok żurawiny. Na opakowaniu widnieje napis: na stres i zmęczenie. Ani jedno, ani drugie mnie nie dotyczą:) Brakuje mi witaminy C. Basen w takiej temperaturze, nie jest zbyt dobrym rozwiązaniem...ale póki co innego nie ma. Ćwiczenia na stole, na podłodze....Maluch wdrapuje się na mnie i wesoło podskakuje na moim żołądku. Po chwili robimy samolocik. Na chwilę daje mi spokój, by potem wrócić jak bumerang.
Składniki:
20 dag ryżu basmati
2 ząbki czosnku
200 ml śmietany 30%
zielona pietruszka
30 dag polędwicy z indyka
olej rzepakowy do smażenia
2 żółtka
sól, pieprz
Ryż przygotowujemy wg. przepisu na opakowaniu. Polędwicę i czosnek kroimy w drobną kostkę. Wrzucamy na rozgrzaną patelnię z tłuszczem i smażymy na małym ogniu 5 minut. Do śmietany dodajemy rozbełtane żółtka i przyprawy, łączymy z polędwicą i czosnkiem, chwilę trzymamy na piecu, dopóki sos nie zacznie bulgotać, po minucie zdejmujemy. Podajemy z ryżem i zieloną pietruszką. Smacznego!


wtorek, 6 stycznia 2015

Makaron Mie z kurczakiem i warzywami

Mały wrócił z D.P. z narciarskiego wypadu. Pierwsze co zrobił, to zajrzał do garów. Co obiadu jeszcze nie ma?! Umrę z głodu! Nie umrzesz- odpowiedziałam, zjedz jabłko. Malucha zmorzył sen po zimowym spacerze. Mijający mnie ludzie witali się i wymieniali spostrzeżeniami na temat pogody. Lód na drodze powoli topniał. Dziwiłam się skąd w niektórych taki zapał do biegania. Może czegoś lub kogoś szukają... Siebie? Puchowa kurtka otulała szczelnie całe ciało. Opinała ciepło ramiona i uda. Pani Zima w swoim magicznym żywiole.
Składniki:
opakowanie makaronu mie
5 pieczarek
2 piersi z kurczaka
1 czerwona papryka
3 ząbki czosnku
3 szalotki
6 łyżek sosu sojowego
3 łyżki ciemnego cukru
szczypta imbiru
1 łyżka mąki kukurydzianej
olej rzepakowy
brokuł
Mięso kroimy na paseczki i marynujemy ok pół godziny w dwóch łyżkach sosu sojowego z cukrem i mąką. Na rozgrzaną patelnię z tłuszczem wrzucamy czosnek z szalotkami, po chwili dodajemy mięso, chwilę smażymy, następnie pokrojoną w paski czerwoną paprykę i kawałki pieczarek oraz różyczki brokułu. Dusimy około 10 minut. Dodajemy resztę sosu sojowego, doprawiamy do smaku wedle uznania... Oddzielnie przygotowujemy makaron wg przepisu na opakowaniu. Makron łączymy z mięsem i warzywami. Smacznego!




poniedziałek, 5 stycznia 2015

Unfeasible affair

Kilka tygodni przed świętami moja mama nieszczęśliwie upadła w sypialni i naciągnęła sobie ścięgna. D.P. żartował, co też kochana teściowa w owej sypialni wyczynia:) Z Panią Prezes udały się do jakiegoś rehabilitanta cudotwórcy z Tychów, u którego była też i Mama Bliźniaków. Jak powiedziała w ciągu trzech tygodni wyciągnął ją z jej dolegliwości i dzięki temu mogła grać na piasku....Moje ukochane nie omieszkały wspomnieć, że w rodzinie jest jeszcze jedna wymagająca konsultacji. Zapytałam ironicznie, czy przystojny...Moja rodzicielka wymieniła inne zalety Tomasza z Tychów. Póki co wykonuję te ćwiczenia, które zaproponowali mi rehabilitanci, którzy zmieniali się jak rękawiczki...mnóstwo ćwiczeń. Niektóre bardziej inne mniej utkwiły mi w pamięci. Pamiętam, że po pierwszym tygodniu chciałam sobie sprawić wielką piłkę do ćwiczeń. Pewnie Maluch z Małym mieliby radochę z wspinania się na nią. Regularność, powtarzalność....niezwykle istotne kwestie nie tylko podczas rehabilitacji....

https://www.youtube.com/watch?v=DAMM8JVbr8g

niedziela, 4 stycznia 2015

Biszkopt z kremem migdałowym

Zamieć. Zupełnie jak w życiu. Czasem sypnie z każdej strony, by potem delikatnym puchem okryć miejsca do których wracam z utęsknieniem. Sarny skrywają się pośród splatających się zielonych ramion sosen. Ciekawie zerkają w stronę światła. Maluch spokojnie obserwuje okolicę. Jego oczka robią się coraz mniejsze, zasypia... Opisuję mu miejsca, które mijamy, a które teraz widzę w innym świetle....
Składniki:
6 jaj
1,5 szklanki cukru
1/4 szklanki wrzątku
1,5 szklanki mąki pszennej
1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
szczypta soli
pół łyżeczki aromatu migdałowego
400 ml mleka
budyń śmietankowy
pół słoika dżemu morelowego
10 dag zmielonych migdałów
10 dag płatków migdałowych
kostka masła
Żółtka ubijamy ze szklanką cukru na gęstą, białą masę. Powoli wlewamy wrzątek, aromat migdałowy i ucieramy trzy minuty. Mąkę z proszkiem i solą przesiewamy i powoli, partiami dodajemy do ciasta. Delikatnie mieszamy łyżką. Ubijamy białka z cukrem i delikatnie łączymy z ciastem. Wstawiamy do nagrzanego piekarnika o temperaturze 170 stopni, pieczemy 45 minut, sprawdzamy patyczkiem, jeśli ciasto jest suche, wyjmujemy. Masę budyniową robimy według przepisu na budyniu, tyle, że jeśli jest napisane pół litra mleka, to wystarczy 400 ml mleka. Wystudzony budyń łączymy z kostką masła. Wsypujemy starte migdały. Wystudzony biszkopt kroimy na trzy części. Na spód wykładamy połowę słoika dżemu morelowego, a na to połowę masy migdałowej, z kolejnym plackiem postępujemy tak samo. Na wierz ciasta zostawiamy trochę masy, wystarczy tyle, by nam się migdały przylepiły. Smacznego!



sobota, 3 stycznia 2015

Peace of mind


The continuous doubts and this uncertainty which means that security is necessary. The closeness of two sides. Reality somewhere behind this scene. The great expectations and aspirations to fullfill this instinct. The questions which break the dreams. Beautiful mind still thinks.

czwartek, 1 stycznia 2015

Sponge


I'm like a sponge. All those words expressed during these tiny moments wake me up. Thinking about life without planning is it possible to start everything, to be white sheet of paper. The highway in the head and on the other side All. One plus three, One plus three. So obvious, don't You? Peace of mind without any tensions, order in the grimy utility room.