czwartek, 31 marca 2016

Braki

Maluch podąża leśną ścieżką, karmiony opowieściami o Babie Jadze, która mieszka w okolicy powykręcanego, starego drzewa. Widziałeś kotka? Czarny kot przywitał nas głośnym miauczeniem, przypominającym skrzek ptaka. Dopiero po chwili zorientowaliśmy się, kto siedzi na drzewie. Początkowo nie zauważyliśmy oliwkowej żaby, która nie zważając na rowerzystów i spacerowiczów przechodziła ubitą drogę w poprzek. W żabim świecie nastał czas godów. Żabi partner pomykał z przyklejoną do niego samicą. Pewnie przycupnęli gdzieś w lesie wśród gnijących, dębowych liści. W paśniku leżało wysuszone słońcem i wiatrem siano. Obok został wbity do ziemi drewniany pal z niewielkimi, podłużnymi otworami, z którego przeżuwacze wylizywały sól.  Szesnastostopniowy wiosenny dzień. Co robisz mamo?- zagaduje Mały w kuchni. Ooo cieszy się, widząc składniki. Po chwili razem z Maluchem podjadają gotowane warzywa. Raczę się solonymi nerkowcami od rodzicielki. Pewnie i mnie brakuje mikroelementów.

Księżniczka


sobota, 26 marca 2016

Atmosfera

Posprzątasz wreszcie tę swoją rupieciarnię. D.P. siedzi na kanapie i udaje, że nie rozumie, co do nie mówię. Słyszysz?! Od dwóch tygodni ci przypominam. Wiesz najważniejsza na święta jest atmosfera- odzywa się małżonek. Atmosferę będziesz miał, jak ją posprzątasz- odpowiadam podminowana Maluch asystuje tacie przy porządkach. Mały, Mały! Zajmij się bratem. Zostaw to Maluchu- prosi synka. Ten wyciąga każdy kabelek, śrubkę, płytę pytając co to. W końcu dostaje dwie stare latarki i wychodzi zadowolony z pokoju. Popatrz, co dostałem- chwali się. Śliczne- odpowiadam. Mama a ten galert mogę zjeść? Nie po święceniu. Mały jest wyraźnie niezadowolony. To co ja mogę zjeść?! Zagląda do lodówki, a tam wędliny aż się proszą o to, by ich skosztować. Bułkę z serem żółtym- proponuję. Nie chcę. Matematykę zrobiłeś? Jeszcze nie. No to wiesz, co masz robić. Spaceruję więcej niż zwykle. Oglądam przydomowe ogródki. Gdzieniegdzie widać kolorowe krokusy. Przycinam moją kwitnącą na żółto różę, sadzę pomarańczowo-fioletowe bratki i poziomki. W wysokiej trawie szukam śladów darów jesieni. Las jest zupełnie ogołocony z liści, a mimo to złocisto baziowe kotki dają nadzieję, że wkrótce się zazieleni. Odpoczywam...

Wesołych Świąt!


niedziela, 13 marca 2016

13

Maluch wstaje krótko przed szóstą. Mam mokrą bluzeczkę- woła. Uhmm- powoli budzę się. Chodź do mnie. Sprawdzam pidżamkę. Idziemy do łazienki przebrać się. Czeka przy kaloryferze, kiedy szukam świeżej bielizny. Wypiłeś za dużo soczku. Przygotowuję mięso i warzywa na rosół. Czekam na pierwszego domownika, który wstanie i zajmie się dzieckiem. Umieram- słyszę pierwsze słowa D.P. Trzeba jeszcze rumu było się napić...- odparowuję. Idę na spacer. Zrób sobie śniadanie. Spotykam pana z pieskiem, którego znam z widzenia. Ulice puste. Wszyscy śpią w niedzielny poranek. Mogłabym codziennie tak spacerować i zupełnie nikogo nie spotkać. Może też wybieram porę dnia, kiedy nikt mnie nie widzi i nie zauważa? Po powrocie zabieram się za rolady. Pani Prezes jeszcze śpi? Budzi ją  rodzinny harmider...Ale zimno macie w tym pokoju! Krioterapia za darmo- żartuję. Wybiera się do gabinetu kosmetycznego. Wiesz jak to bolało!- słyszę. Leżę w wannie i odpoczywam, kiedy streszcza przebieg zabiegu. To boli jak poród. Wątpię. W południe zjeżdżają się goście. Obiad jemy na raty, ale wszystko smakuje. I rosół, rolady z kluskami i soczysta surówka. Na deser tarta karmelowa z gorzką czekoladą,orzechami i solą zakupiona przez Panią Prezes. D.P. po cichu uświadamia swoją mamę, że to cukierniczy wyrób. Mały domaga się tiramisu. Ostatnie cztery kawałki trafiają w większości do męskich żołądków. Powoli ogarnia mnie zmęczenie. Kręgosłup boli coraz bardziej. Dwa urodzinowe dni odsypiam w małżeńskiej sypialni. Mały całuje mnie w policzek- kocham cię. Ja ciebie też.

I don't think you know what I feel

https://www.youtube.com/watch?v=HG7I4oniOyA

piątek, 11 marca 2016

Rozwiane

https://www.youtube.com/watch?v=t4oiM4oyGnE

Rozmowa

Mamo, coś cię boli? Tak dusza- odpowiada cicho. Kobieta leży w łóżku przykryta białą kołdrą. Dziecko bawi się nową układanką. Kładzie się obok matki. Po chwili cały świat wraca do jako takiej równowagi. Zawsze wraca, czasami tylko rozsypuje się tak, że nie widać końca tej rozpaczy. Umyj włosy, ubierz się podpowiada wewnętrzny głos. Wiesz, chyba nie potrafię, odpowiada mu alter ego. Dasz radę, nie myśl! Dobrze. Rozmowa w głowie toczy się dalej. Zjedz coś. Jedzenie to trociny. Nie chcę jeść- odpowiada jej jaźń. Rób więc jak uważasz. Nie mam nad tobą władzy. Nie mogę cię do niczego zmusić. I już chyba nie chcę. Tak bym chciała cie przytulić, ugłaskać. A głaszcz sobie, nie wiem, czy to coś pomoże. Pomoże, zobaczysz. Ciii, a teraz zaśnij. Kobieta zasypia. Jaźń uśmiecha się do siebie, cichutko nuci melodię. Porządkuje troski i smutki kobiety. Odgania te najcięższe i najciemniejsze. Da radę jestem pewna. Wychodzi i zamyka za sobą drzwi. Teraz trzeba wylać gdzieś tę gorycz, by nie zatruła serca i umysłu innemu człowiekowi!

środa, 9 marca 2016

Too long

https://www.youtube.com/watch?v=wOSv1TIa58M

Życzenia

Mamo po moim dziecku widzę, że się starzeję. W środku czuję, jakby nic się nie zmieniło, a kiedy patrzę na Małego...Ja mam podobnie- uśmiecha się rodzicielka. Pamiętam telefon od D.P., kiedy zadzwonił, a ja siedziałam w autobusie i powiedział, że syn mu się urodził. Podobno szczególnie bliskie i drogie nam osoby rodzą się w tym samym czasie. W duchu śmieję się, kiedy słyszę życzenia składane synowi przez ojca. Są niemal identyczne jak moje. Ta sama linia programowa. Mały ma dzisiaj urodziny, idź złożyć mu życzenia. Ten szybko biegnie do pokoju i wpada na łóżko starszego brata: wszystkiego najlepszego, wszystkiego najlepszego. Mały ściska mocno Malucha. Kiedyś przeczytałam, że dla dzieci nie ważne są wytarte kurze, odkurzone dywany, tylko czas jaki im poświęcamy. Cały czas się tego uczę.

Polędwiczki wieprzowe

Składniki:
2 jajka
sól
curry
kurkuma
3 ząbki czosnku
2 centymetry startego imbiru
chili
1 łyżka syropu klonowego
płatki migdałowe oraz wiórki kokosowe
Wszystkie przyprawy mieszamy z rozbełtanym jajkiem. Dodajemy do jajka pokrojoną w plasterki polędwiczkę i marynujemy dziesięć minut. Następnie obtaczamy w płatkach i kokosie. Pieczemy na rozgrzanym oleju do chwili aż kotleciki się zarumienią. Smacznego!




wtorek, 8 marca 2016

Deser Rafaello

Składniki:
50 dag mascarpone
opakowanie biszkoptów San
szklanka wody kokosowej lub soku ananasowego
dwa kieliszki (do wódki) likieru kokosowego
6 jajek
szklanka cukru pudru
10 dag płatków migdałowych
10 dag wiórków kokosowych
Tok pracy:
Żółtka ubijamy z cukrem na gładką masę. Stopniowo dodajemy serek mascarpone. Masę serową łączymy z ubitą pianą z trzech białek. Delikatnie mieszamy. W szklanym naczyniu układamy warstwę biszkoptów uprzednio nasączonych wodą kokosową z likierem. Wystarczy każde ciasteczko zanurzyć na trzy sekundy. Wykładamy połowę masy mascarpone. Całość posypujemy płatkami migdałowymi. Na to pozostały serek. Deser posypujemy wiórkami kokosowymi. Wkładamy na kilka godzin do lodówki. Smacznego!


sobota, 5 marca 2016

Wirus

Maluch budzi mnie po pierwszej w nocy. Szybko  wyciągam go z łóżeczka. Zaczyna wymiotować na podłogę. Jego maleńkie ciałko trzęsie się. Wyrzuca z siebie resztki posiłków z całego dnia. Chodźcie mi pomóc.- krzyczę. Wycieram podłogę, piorę ubrania, podczas gdy D.P. kąpie synka. Mały usuwa zabawki spod łóżeczka. Pije parę łyczków słodkiej wody przed snem. Nad ranem nie ma apetytu. Jesteś taki chudziutki, chodź moje serduszko. Przytula się do mnie mocno. Brzuszek mnie boli- wiem, ale musisz jeść. Wkładam mu do buzi maleńkie kawałki bułki z masłem. Niechętnie gryzie. Nie baw się w chomika- upominam i czekam, aż zje ostatni kęs. Nie mogę znaleźć sobie miejsca. Chodzę z pokoju do pokoju. Układam lekarstwa, przyprawy, przeglądam stare albumy ze zdjęciami. Gruntowne porządki? Nie tylko przedświąteczne. Pogoda w kratkę. Dzisiaj jakby wiosna wyjrzała na dłużej. Do drewnianej kasetki wrzucam wszystkie sznureczki...