sobota, 29 października 2016

Dziury

Mały siedzi przy biurku i robi zaległą krzyżówkę z geografii. Podoba ci się mamo?- Uhm może być...Odzywam się z nad deski do prasowania. Wiesz, musisz sobie kupić nowe spodnie. W tych starych jeansach zrobiła się dziura. Mnie podobają się spodnie z dziurami. A mnie w ogóle. Połowa ludzi nosi teraz takie jeansy. To ty możesz być w tej drugiej połowie, która takich spodni nie nosi. Mama, ty jesteś jakaś niereformowalna. Nie będziesz wyglądał jak dziad! Mały zakłada swoje spodnie i idzie ze swoich dziurek zrobić okazałe dziury....Po chwili przychodzi do mnie. Wygląda jak półtorej nieszczęścia i chyba tak się czuje. Wiesz, może krótkie z nich zrobimy?- proponuję. Długo nie muszę czekać. Mały skraca spodnie, przy czym jedna nogawka jest dłuższa od drugiej o jakieś dwa centymetry. Wiesz co, ty może daj sobie spokój z tymi jeansami i po prostu je wyrzuć. Nastolatek potulnie wrzuca spodnie do kosza na śmieci. Dołożę ci do nowych jeansów. Lekko się ożywia i spokojnie wraca do lekcji. Jakiś czas temu chodziłam po sklepach, by kupić czarne jeansy. Przeglądałam, przymierzałam. Zrezygnowana trafiłam do sklepu, gdzie na wieszaku wisiały piękne czarne jeansy...z dziurami. Jaka szkoda, przeszło mi przez myśl. Tak zepsuć takie ładne spodnie. Koniec końców, nie kupiłam jeansów, tylko czarne chinosy. Potem jeszcze w sklepiku, gdzie kupuję jajka od szczęśliwych kur usłyszałam dyskusję na temat spodni. Wiesz- mówi klientka do sprzedawczyni jajek. Paulina kupiła sobie spodnie z dziurami. Babcia robiąc pranie, zobaczyła te dziury i jej to poszyła. Jaki ryk był...

Gołąbki z kapustą pekińską

Składniki:kapusta pekińska, pół kilograma mięsa mielonego, 1 woreczek ryżu, przyprawy, olej, Tok pracy:mięso udusić z przyprawami, ryż ugotować wg. przepisu na opakowaniu, połączyć mięso z ryżem. Liście kapusty pekińskiej sparzyć we wrzątku. Gdy sparzone odkroić twardą, niepotrzebną część głąba, można zahartować zimną wodą lub odczekać, aż liść przestygnie. Wówczas ułożyć w otwartej dłoni i nałożyć potrzebną ilość mięsa z ryżem. Zawinąć dokładnie, tak by gołąbek się nie rozwinął podczas duszenia, można w tym celu użyć nici. Dusić w rondlu przez około godzinę. Na spód rondla wlać trochę tłuszczu. Można podawać z sosem pomidorowym: zeszklić na patelni cebulę na oleju, dodać wyciśnięty ząbek czosnku, a na koniec pomidory z kartonika lub z puszki oraz przyprawy do smaku np. zioła prowansalskie, Vegetę...Smacznego!

Urwisy

czwartek, 20 października 2016

Mordolepki

To poranne wstawanie mnie dobija- mówię do D.P. A co ja mam powiedzieć?! Wstaję godzinę wcześniej. To twoja praca, a mój wewnętrzny obowiązek, by wyprawić Małego do szkoły. Synuś co guzika nie potrafi przyszyć i sam widok igły go kłuje. Maluch zagląda ciekawie do metalowego pudełka po "mordolepkach". Co to jest? Prutek. Tak nazywam maleńki przedmiot, którym odpruwam wszystkie metki z ubrań. Ciekawią go szpileczki, igiełki, guziczki. Same skarby, dla takiego ciekawskiego malucha. Cukierków już nie ma?- upewnia się. Nie- kręcę przecząco głową. Zaszywam dwie maleńkie dziurki, które zrobiły się w pidżamie szturmowca ze Star Wars. Tańcowała igła z nitką....recytuję wierszyk Brzechwy w międzyczasie. Dziecko wyciąga metr krawiecki. Zmierzyć Cię? Tak. Duży jestem?- pyta się. Duży jak ogon kurzy. Maluch uśmiecha się. Wieczorem, kiedy gaszę światło w jego pokoju mówię: dobranoc, pchły na noc. Karaluchy do poduchy- dopowiada lokator sosnowego łóżeczka. Mama daj buzi- słyszę mojego dużego syna. Nie jesteś za duży? Głaszczę gimnazjalistę po policzku. Do wanny wsypuję garść soli z morzą martwego o zapachu rozmarynu. Jak się czujesz po ostatnim treningu- pyta trener. Mam zakwasy mięśnia dwugłowego uda. Pralka kończy się wirować w nocnej taryfie. Na ciepłym kaloryferze rozkładam dresy Malucha na jutro. Nawet nie wiem, kiedy zasypiam...

środa, 19 października 2016

Jesień

Babcia siedzi na drewnianym krześle, które pamiętam z czasów, kiedy byłam małą dziewczynką. Nakładam na jej włosy farbę, starym grzebykiem. Coraz mniej się rusza. Przytyło mi się, wiesz. Dobrze babciu wyglądasz- mówię, choć to nie do końca prawda. Rzeczywiście jest jej trochę więcej. Popatrz na moje ciało, takie miękkie się zrobiło i wisi. Ciekawe, jak moje się zmieni- myślę...Jeździsz po tych górach, może kupisz mi taką baranią skórę. Na jej łóżku leży wysłużona...Babcia cieszy się z wełnianej sukienki, którą kupiłam, kiedy po ciąży z Maluchem było mnie trochę więcej. Sukienka przeleżała na półce prawie dwa lata. Piękna, w kolorze kawy z mlekiem. Założona ostatni raz w Sylwestrowy, mroźny poranek. Jesień zobacz- zwracam uwagę Malucha, kiedy wysiadamy na przedszkolnym parkingu pod rozłożystą lipą. Żółte liście- zauważa dziecko. I czerwone, brązowe...Mały wychodzi do szkoły, kiedy na dworze jest jeszcze szarówka. Idź spać, nie siedź- mówię wieczorem. Ogląda pierwszą połowę meczu Legii z Realem. Ile było?- pytam D.P., kiedy ten kładzie się do łóżka. 5:1, ale wiesz nie grali źle...Tydzień temu odszedł Andrzej Wajda, którego filmy odmalowywały tło historyczne. I jakoś tak dziwnie, bo pierwszy raz obejrzałam całą Ziemię Obiecaną, tak jakbym dorosła do tego filmu.

piątek, 14 października 2016

Film

Nie idź na ten film sama. Pójdę z Tobą. Jednak Cię nie słucham. Nie chcę czekać. Rezerwuję miejsce. Rozpoczyna się wręcz idyllicznie obrazem wiejskiego wesela: "Przysięgnij, że zawsze mnie będziesz kochał" - mówi młoda, śliczna dziewczyna do swojego ukochanego. I tak będzie... Potem z minuty na minutę mam wrażenie, że moje ciało, chce się schować głębiej w fotelu. Takiego okrucieństwa, przemocy i zła można by szukać tylko w piekle. Kiedy po seansie robiłam zakupy, czułam drżenie i obrzydzenie na widok scen, które chwilę wcześniej oglądałam na dużym ekranie. Chcieli ich wszystkich wytłuc i im się to z małymi wyjątkami udało. Ziarno zła trafiło na podatny grunt, ale kąkol został wyplewiony...Kiedy wróciłam przez chwilę tuliłam w ramionach młodszego synka. Tamte matki zostały pozbawione wszystkiego. Nie uroniłam ani jednej łzy. To był trudny, mroczny film o utracie człowieczeństwa.

Wołyń

czwartek, 13 października 2016

Knocking on heaven's door

https://www.youtube.com/watch?v=zt1R8LQ5-LI

Pierogi z serem na słodko

Składniki na ciasto: 2 szklanki mąki pszennej, 3/4 szklanki gorącej wody, 1 łyżka oleju rzepakowego. Mąkę przesiewamy do miski, wlewamy wodę z olejem, mieszamy łyżką, następnie zarabiamy dłonią przez pięć minut. Ciasto odstawiamy do miseczki na pół godziny, by odpoczęło. Miskę nakrywamy ściereczką lub talerzykiem. Składniki na farsz : pół kilograma twarogu półtłustego np. krajanka, 1 łyżka cukru waniliowego, 3 łyżki cukru, dwa żółtka. Wszystko dokładnie wymieszać. Ciasto podzielić na trzy kawałki. Jeden cienko wałkujemy, pozostałe trzymamy pod ściereczką, by ciasto nie wyschło. Podczas wałkowania można je minimalnie podsypać mąką, jeśli się lepi. Naczyniem wycinamy koła o średnicy większej niż standardowa szklanka. Na środek nakładamy, łyżeczkę farszu i sklejamy. Pierogi gotujemy partiami w osolonej wodzie. Po wypłynięciu wystarczą trzy minuty. Podajemy z jogurtem naturalnym i cynamonem. Z podanej ilości wyszło mi 30 pierogów. Smacznego! P.S. Pierogi to potrawa lekkostrawna, tyle, że D.P. zjadł ich 18....

środa, 12 października 2016

Jedz!

Zatrucie pokarmowe nie odpuszcza. Uczepiło się mojego dziecka mocno, wysysając z niego całą energię. Co dwie godziny wmuszam w Małego porcje jedzenia. Czuję się jak osobista pielęgniarka i sprzątaczka na pełnym etacie. Jakieś hamburgery, hot-dogi były?- pyta lekarka. Nie, kebaby- odzywam się. No widzisz, to mamy winowajcę. Dieta lekkostrawna! Jest na diecie, tyle, że je mniej niż Maluch. Jedyny plus to pryszcze mu znikły. No widzisz- głośno trajkocze doktorka. Ty nie jedz tych świństw, to cerę będziesz miał ładną. Mały uśmiecha się kątem. Maluch wędruje po gabinecie. Grzecznie pokazuje gardełko, podciąga bluzeczkę, by zostać osłuchany. Czysty- wyrokuje. Breloczek chcesz? Proszę dać mu nalepki. Ostatnio ubolewał, że nie dostał. Dziecko otrzymuje kilka do rączek. Czas na mamę. Co my tu mamy...Katar, gardło. Dobrze, dobrze. Pani doktor lustruje moje gardło, bada migdałki. Nie jest źle. Gotuję krupnik na żołądkach i skrzydełkach. Kasza? Sprawdzam jeszcze raz. Tylko drobna jęczmienna. Wrzucam szklankę do gotującego wywaru. Zupa robi się lepka jak klej. Wiesz, że nie lubię krupniku. Jedz, jak chcesz wyzdrowieć. Maluch bez gadania zjada swoją porcję. I kiedy jest źle, a okulary lecą na ziemię, wiem, dla kogo to robię.

poniedziałek, 10 października 2016

Ciasto z jabłkami

Składniki:4 jajka, szklanka cukru, 1 łyżeczka cukru waniliowego, 2 szklanki mąki orkiszowej, pół szklanki mleka, pół szklanki oleju rzepakowego, 1 łyżeczka cynamonu, 2 czubate łyżeczki proszku do pieczenia, 5 niewielkich jabłek. Tok pracy:Jabłka umyć i obrać ze skórki, pokroić na plasterki. Jajka utrzeć z cukrem na puszystą masę. Stopniowo miksując, dodawać mleko, olej i mąkę z proszkiem i cynamonem. Na koniec dodać pokrojone jabłka i delikatnie wymieszać łyżką. Wylać na blachę, wyłożoną pergaminem. Piec 50 minut w temperaturze 180 stopni. Smacznego!

Ciasteczka owsiane

Składniki:pół kostki roztopionego masła, 2 szklanki płatków owsianych, 1,5 szklanki mąki orkiszowej, dwa jajka, pół szklanki cukru, pół łyżeczki proszku do pieczenia, 20 dag (pokrojonych orzechów, bakalii, pestek słonecznika), mleko. Wszystko zagnieść, gdy masa jest za sucha dodać trochę mleka lub wody. Formować w dłoniach ciasteczka i układać na wyłożonej pergaminem blasze. Piec 12- 15 minut w 180 stopniach. Smacznego!

Sałatka z tuńczykiem

Składniki: puszka tuńczyka w oleju,paczka sera żółtego np. Gouda 150g, puszka kukurydzy, 5 jajek na twardo, woreczek ryżu, mała cebulka, czerwona papryka, szczypta pietruszki zielonej, 3 łyżki majonezu, pieprz i sól do smaku.

Wolna niedziela

Wstawaj, dochodzi ósma- budzi mnie tymi słowy w niedzielny poranek D.P. Gardło mnie boli- odpowiadam po cichu. Maluch na nogach od szóstej rano. Biegunka, nie biegunka, a ten stuka, biega, buzia mu się nie zamyka. Mały w kolorze zielonkawym schodzi na śniadanie. Proszę czarna herbata i sucha bułka. Nie mam ochoty na śniadanie. Spróbuj choć troszkę. Powoli choroba zagarnia i mnie. Bolą mnie nadgarstki, kolana i kostki. Położę się. Oczy same się zamykają. Idę na spacer z Maluchem- wchodzi do pokoju D.P. Uhmm. Ziemniaki obrałem, chcesz coś jeszcze?- pyta. Zrób mi herbaty. Weekend w domu wlecze się niemiłosiernie. Przygotowanie obiadu to nie lada wysiłek. Zjadamy z Małym porcje, podobnej wielkości jak Maluch. D.P. chowa pozostałe z obiadu kotleciki z polędwicy wieprzowej. Zjem jutro- mówi. Przegląda w internecie ofertę wyjazdów na ferie zimowe. Zobacz ile tras narciarskich- ekscytuje się. Uhmm- przytakuję. Chcesz tam jechać? Pojedziemy wszędzie, gdzie wybierzesz. Jest mi wszystko jedno, byle poziom trudności na owej górce był na moje umiejętności. Wiesz tata- odzywa się Mały. Słyszałem, że piłkarze nie powinni jeździć na nartach. Synu, jak będziesz na poziomie kadry, osobiście ci to odradzę...

wtorek, 4 października 2016

Duszone udka z sosem grzybowym

Udka udusić z ulubionymi przyprawami:pieprz, papryka, czosnek, Vegeta.... Wkroić kilka świeżych grzybów- dodałam zebrane niedawno 3 podgrzybki i kozaczka. Gdy udka się upieką, wyjąć na półmisek. Wymieszać 3-4 łyżki śmietany 18% z łyżeczką mąki pszennej i stopniowo dodawać po łyżce sosu mięsnego. Na koniec całość powoli wlać do rondla, gotować przez minutę. Udka włożyć do sosu. Smacznego!

Koktajl na dzień dobry

mleko 1 łyżeczka kakao 1 banan

poniedziałek, 3 października 2016

Ironia

Czarny protest trwa, a ja zdążyłam zawieźć Małego do alergologa, Malucha do przedszkola, Małego do szkoły, zrobić zakupy, przygotować spaghetti z bazylią, czosnkiem i parmezanem, upiec jabłkowe muffiny, nałożyć na włosy ziołową papkę, dzięki której poczułam się jak Ania z Zielonego Wzgórza...D.P. dzwoni do Małego. Wiesz, kup sobie pierogi, albo idź na kebaba, mama ma dzisiaj czarny protest. I spokojnie pałaszuje porcję wczorajszego obiadu dla dwojga. Nie bredź!- burczę na kanapie. Wcześniej czytam etykietę na opakowaniu: Umyć włosy szamponem bez silikonów, nałożyć odżywkę o konsystencji pasty na wilgotne włosy, spłukać po godzinie wodą. Nie stosować szamponów i odżywek przez 48 godzin. Ughh..Ciężko będzie. Rozczesanie mojego kołtuna zajmuje mi sporą chwilę. I co? Widać różnicę? D.P. wpatruje się we mnie, jakby pierwszy raz w życiu mnie widział. Nic nie widzę. To opisz, co wyszło...Normalnie. Przecież nie jesteś czarna. Są takie jak ruskie złoto. Weź sobie krzyżyk z komunii... Rozmowa z nim przypomina dyskusję o kolorach z daltonistą. Pod koniec dnia prasuję. O ironio ubrania w kolorze czarnym. Mój osobisty czarny protest trwa.