sobota, 30 grudnia 2017
Świąteczne świniobicie
Różowa siedzi i czeka- komentuje D.P. Biedna, wie co ją czeka- współczuję. Zwierzę drży z zimna i strachu. Odchodzimy dalej, choć Maluch wyrywa się, by z bliska uczestniczyć w świniobiciu. Widzę jak siekiera spada na łeb zwierzęcia i dalej już nie patrzę. Teraz już wiem, co znaczy porównanie kwiczy jak zarzynana świnia. Mały odwraca się jak już jest po wszystkim. Jest sino blady. Słabo mi mamo. Łapię swojego wielkiego syna i sadzam na ławce. Oddychaj- komenderuje D.P. Na obiad zamawiam zupę czosnkową...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Jesteś hardcorem, że patrzyłaś :P Ja uciekałabym gdzie pieprz rośnie...
OdpowiedzUsuń