To ciasto kojarzy mi się ze Świętami Bożego Narodzenia ze względu na niesamowity korzenny zapach. Puszyste, najeżone bakaliami stanowi doskonały deser. Do tej pory jadłam kilka wersji tego przysmaku i każda była inna i niepowtarzalna. Szczególnie zapadły mi w pamięć te przygotowane przez Elę, Anię Annę i Tinę. Ciasto można przełożyć kremem zrobionym na bazie serka śmietankowego. Jeśli mnie pamięć nie myli, to właśnie tym ciastem zadebiutowała matka urwisów:).
Składniki:
4 jajka
1 szklanka cukru
2 szklanki mąki pszennej
1 szklanka oleju
2 łyżeczki sody
2 łyżeczki proszku do pieczenia
2 łyżeczki cynamonu
1 jabłko
2 szklanki startej marchewki ( 3 sztuki)
1/2 szklanki rodzynek
1/2 szklanki orzechów włoskich
Rodzynki zalewamy wrzątkiem. Ścieramy marchew na grubej tarce, a jabłko obieramy i kroimy na małe kawałeczki. Orzechy można włożyć do woreczka i kilka razy przewałkować, tak by były mniejsze. Całe jajka ucieramy z cukrem około 5 minut. Następnie miksujemy i na przemian dodajemy mąkę oraz olej. Potem sodę, proszek, cynamon- całość ucieramy. Na samym końcu odcedzone z wody rodzynki, utartą marchew, orzechy- te składniki mieszamy łyżką i wylewamy na blachę wyłożoną papierem do pieczenia. Ciasto pieczemy 40 minut w piekarniku o temperaturze 180 stopni. Sprawdzamy patyczkiem, czy ciasto się upiekło. Można je zostawić 10 minut w wyłączonym piecu. Smacznego!
Miałam to szczęście skosztować tego ciasta u źródła i polecam :)))
OdpowiedzUsuń