Karnawał w pełni. Mały ledwie wrócił ze sparingu, pobiegł na przyjęcie urodzinowe Jaśka. D.P miesza w garach łyżką. Zjem ogórkową i ten wczorajszy gulasz. Bigos gotujesz? Tak, mam ochotę na coś kwaśnego. Karmię Malucha zupą. Ten krzywi się. Jedz, jedz- robaków nie będziesz miał...Patrzy się na mnie tymi piwnymi oczkami, ciekawe, kiedy usłyszę, to zdanie. Rozmawiam przez telefon, kiedy Mały podaje mi kartkę ze swoimi ocenami semestralnymi do podpisu. Czwórka z matematyki, szóstka z wychowania fizycznego, pozostałe piątki. Zachowanie...dobre! Podpisuję i słyszę kocham cię. Ja ciebie też- odpowiadam. Jestem zawiedziona, ale po cichu liczę, że końcówka roku szkolnego będzie lepsza. Szukam niewielkiej torebki, w jasnym kolorze. Maluch goni zielony balon, który dostał w jednym ze sklepów. Mój pierwszy wybór okazuje się być ostatnim. Dobieram jasną apaszkę w znajomy wzorek. Pasuje do ciebie- słyszę....
Mamuśka, dumna bądź z syna i już! Tylko zachowanie poprawić i będzie czerwony pasek na koniec roku - na papierze, a nie na tyłku :P
OdpowiedzUsuńJestem dumna:) a nad zachowaniem w szkole, to synuś musi popracować:)
OdpowiedzUsuń