Piękne zakończenie ferii. Wymarzony dzień w górach nam się przydarzył. Nieubitym śnieg uginał się pod naszym ciężarem. Spacer na tej wysokości zapiera dech, bo jest tak pięknie, a też niewielu się chce...Na szlaku spotkaliśmy parę starszego państwa. Popatrz, my też tacy będziemy. Wiesz, bo wszystko jest w twojej głowie, więc póki co moja daje radę. I tak trzymać! Czekam na starszego syna. Mam nadzieję, że jego włoska podróż zaowocuje pysznym makaronem na moim stole. Póki co szykuję bigos z prawdziwkami, sernik i mielone. To kuchnia mego Serduszka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz