piątek, 18 kwietnia 2014

Szuba

Nastał czas Wielkiego Tygodnia. Przedświąteczne porządki ruszyły pełną parą. Za oknem słychać hałas silnika kosiarki. Zdążyłam umyć okna, pomimo, że w ubiegłym tygodniu pogoda nas nie rozpieszczała. Coraz bardziej lubię te święta, zwłaszcza gdy są ciepłe i słoneczne. Dawniej jeździliśmy do babci Poli na Wielkanoc. Nie mogłam się nadziwić po co im taki wielki kosz z jedzeniem:) W domu mieliśmy malutki i taki mam dzisiaj. Jedzenie święciło się u sióstr. Oczywiście uczestniczyła w tym wydarzeniu nasza wesoła gromadka. Poniedziałek Wielkanocny...nie wiem, czy mój wujek ma świadomość jak wesołe dzieciństwo dzięki jego wybrykom miałyśmy. Wujek czekał z wężem ogrodowym przy wejściu do domu i urządzał prawdziwy Lany Poniedziałek. Krzyki mokrych bratanic było słychać w całej okolicy.
Szuba, to potrawa, którą poznałam dzięki pewnemu małżeństwu z Ukrainy. Owi znajomi przyjechali do nas z wizytą pod koniec lat dziewięćdziesiątych . Parali się handlem złotem na katowickim Szaberplacu. Od tego czasu moja mama w okresie  postu robiła dwie spore miski tej sałatki. Jedną dla ojca, a drugą dla nas:) Mały niestety nadal jest na etapie mini porcji. Druga Połówka nadrabia:)
Składniki
25-30 dag śledzi matiasów
1 cebula
4 ziemniaki
dwie marchewki
2 buraki
6-9 łyżek majonezu
Marchew, buraki i ziemniaki myjemy i gotujemy w mundurkach do miękkości. Studzimy i obieramy.
Śledzie kroimy na małe kawałeczki i układamy w płaskim naczyniu. Na śledzie drobno pokrojoną cebulę. Ziemniaki ścieramy na grubej tarce można bezpośrednio na śledziki z cebulką. Równomiernie rozkładamy i smarujemy dwiema łyżkami majonezu. Następnie ścieramy marchewkę, smarujemy majonezem. Na koniec buraczki i wykańczamy majonezem. Smacznego!








2 komentarze: