czwartek, 31 grudnia 2015

Na nowo

Kolejny rok za mną. Wiesz, nie długo będę miała urodziny. Znowu będę o rok starsza. Nie szkodzi- słyszę odpowiedź D.P. Czasem chciałoby się wrócić do pewnych sytuacji, by je przeżyć na nowo, by sobie je przypomnieć. Z niecierpliwością czekam na kolejny rok. Wiem, że będzie lepszy od poprzedniego. Czekam na Orlą Perć, z której nie zawrócę, na Bornholm, gdzie pojeżdżę na rowerze, na smaki, których nie znam...Czekam na słoneczne, ciepłe dni, kiedy będę mogła założyć krótkie jeansowe spodenki i przewiewną bluzeczkę z granatowe kwiatuszki i zabrać Malucha na lody Malaga. Wybrać się na mecz Małego. Czekam i chyba troszkę tęsknię...

Sałatka Sylwestrowa



Składniki:
ryż Basmati
kapusta pekińska
papryka czerwona i żółta
jajka na twardo
majonez
szynka z tłuszczykiem
kukurydza
groszek
soczewica zielona
pieprz, sól

wtorek, 29 grudnia 2015

Empiria

Przyjemna jest ta końcówka roku. Mocna, pachnąca, smaczna, delikatna, subtelna, ciepła. Dokładnie taka jakiej potrzebuję na co dzień. Siedzę oświetlona blaskiem choinki i światłem bijącym od drewnianego świecznika. Dopala się cynamonowa świeczka...Mijają chwile, a ja uśmiecham się do siebie, do swojego wnętrza, do swoich myśli. Maluch przychodzi ubrany w pidżamkę. Daje soczystego buziaka w usta, przytula się do mojego uda: moja kochana mamusiu....Słyszałeś, słyszałeś...! -wołam do D.P. Słyszał. Cudownie czuć się kochaną...

https://youtu.be/Qq4j1LtCdww

Bigos


poniedziałek, 28 grudnia 2015

Bransoletka

Rozrabiam w przeźroczystej miseczce farbę do włosów. Już za kilka chwil moja babcia stanie się perłową blondynką. Co ty masz na ręce- pyta babcia Marysia. To jest bransoletka babciu. Sznurek?! Babcia podnosi się i z krzesła i podchodzi do swojego kredensu. Masz- wyciąga złotą bransoletkę. Musisz tylko zapięcie naprawić. Mama Bliźniaków na wieść o biżuterii zażartowała, że następnym razem do babci podjedzie w dziurawych spodniach, może wtedy coś dostanie...Zabrałam więc chłopaków i podjechaliśmy do złotnika w Knurowie, by naprawić darowaną bransoletkę. Mama, po co ci ta bransoletka- pyta starsza pociecha. Dam twojej żonie, albo lepiej twojej córce- uśmiecham się. Maluch zerka do wózka, w którym śpi półtora miesięczne niemowlę. Dzidziuś- chce dotknąć maluszka. Chciałabym zwiększyć rozmiar swojej obrączki- mówi młoda mama. Za wcześnie- doradza pani jubiler. Proszę przyjść za parę miesięcy, kiedy schudną pani palce. Jedziemy do kolejnego sklepu. Parkuję w Żernicy przed samym wejściem do sklepiku. Porcelana jest ciężka, ręcznie malowana, piękna...Tak inna od tej, którą kupiłam kilka lat temu.Wybieram cztery talerzyki śniadaniowe udekorowane czerwonymi kwiatami. Cieszą oczy i przykuwają uwagę. Za mało masz talerzy?- pyta D.P. Zawsze chciałam je sobie kupić, popatrz jakie ładne....Po chwili podaję babcine leczo z ryżem Basmati na nowej porcelanie...

niedziela, 27 grudnia 2015

Czasami

Dostaję sms-a od Chmurzycy z prośbą o zrobienie kilku zdjęć na chrzcinach malutkiej. Dawno nie robiłam zdjęć w kościele. Przywitał mnie mój prawie dwumetrowy kuzyn i już po chwili czułam się pewnie trzymając w rękach aparat i uczestnicząc we mszy. Nic nie zapomniałam i powoli odzyskiwałam pewność siebie. Mój bunt stopniał. Świąteczna atmosfera dotarła i do mnie. Na święta chcemy ogarnąć dom, przygotować wyśmienite potrawy, obdarować najbliższych upominkami, a najważniejsze zostawiamy na później. Mój żal, złość narastały miesiącami. Wystarczyła kropla, za każdym razem bym odwróciła się na pięcie i szczelnie zamknęła drzwi. Czasem chyba tak trzeba. Wyjść z domu i spojrzeć na tę samą osobę, czy sytuację z innej perspektywy.




wtorek, 22 grudnia 2015

Zapał

Idziesz ze mną na siłownię?- No co ty- kategorycznie odmawia Pani Prezes. Moja starsza siostra ma lepszą kondycję niż ja, a siłownię mam na miejscu- dodaje siostrzyczka. Trzy dni z rzędu, budzę się obolała. Uwziąłeś się na mnie?!- pytam swój kręgosłup. Poranek wlecze się, kiedy najprostsze czynności jak ubieranie się, czy schodzenie po schodach trwają dłużej niż zwykle. Po dwóch godzinach odpuszcza i ból ustępuje. Gotuję prawdziwki, które dodaję później do kapusty kiszonej. Podobną kapustę jadamy na Wigilii u teściów. Dzisiaj również w wersji wegetariańskiej z makaronem. Maluch zjada sporą porcję, z której usunęłam grzyby. Nie przyjedziecie w Święta?- pyta teściowa. Mama, przecież jesteśmy u Was na Wigilii- śmieję się do telefonu. Kalendarzyk goszczenia się został zapełniony proszonymi wyjściami. Pozostaje tylko ładnie się ubrać i spakować prezenty. Na samą myśl, ile jedzenia pochłonę w te Święta skóra mi cierpnie. Żeby chociaż niektóre potrawy mi nie smakowały tak jak Małemu moczka, ale jest wręcz odwrotnie. Uwielbiam moczkę, makówki, śledziki, karpia, pierogi. Piję później miętę, by choć trochę zniwelować skutki świątecznego obżarstwa. Mały przynosi prezent z klasowej Wigilii. Biografię króla strzelców Ronaldo. To już trzecia na jego półce. Od jutra robię ćwiczenia zlecone przez trenera- obiecuje. Dobrze, dobrze- potakuję. Oby starczyło mu zapału podczas tej przerwy. Tato, powiedz mamie, by oddała mi pada- domaga się mój nastolatek. Daj mu, ma czwórkę z matematyki i piątkę z polskiego. I w tym miesiącu dostałem wzorowe zachowanie- dodaje. Ale w poprzednich miesiącach rozrabiałeś!- podsumowuję. Miksuję ciasto. Maluch zdążył w tym czasie ułożyć moje blaszki i tortownice w wężyk, przesunąć stolik kawowy, zwinąć dywan....Maluch!!- ten zastyga na chwilę, ale już go niesie...

Smacznych Świąt


piątek, 18 grudnia 2015

Inaczej

Co tak pachnie? Maluch wsadza bezceremonialnie jasną główkę do garnka z ciastem na pierniczki. Mogę, mogę- prosi. Ugniata ciasto rączkami , a potem przykłada małą foremkę miejsce przy miejscu. Mogę zrobić kilka pierniczków? Małego wciąga zabawa na tyle, że samodzielnie wycina swoją partię pierniczków i układa na blasze. Weźmiemy jutro do babci.- chłopaki zgadzają się, kilka jedzą na próbę. Teść łasuch co roku zjada zrobione przeze mnie pierniki. Dzielimy się z teściową ciastem, która zwykle robi mój ulubiony makowiec z jabłkami. Zastanawiam się, jaki placek przygotować w tym roku...Może zaskoczę samą siebie i zrobię jakiś mocno orzechowy akcent...Babciu, co chciałabyś dostać na Święta? Poddaję jej pod rozwagę kilka tradycyjnych upominków. Narzeka na swoje zdrowie. Czy czeka mnie podobna przyszłość? Boję się, że tak. Nie chcę być niedołężną staruszką, która jest zależna od swoich dzieci. Wiesz, nie miałam siły zmienić pościeli, poczekam aż Wojtek wróci z pracy. Wyróżniany, idealny, rzadko spadał z tego babcinego cokolika. Rodzice faworyzują dzieci, choć może nie chcą przed samymi sobą się do tego przyznać. Kochasz mnie?- pyta Mały.  Kocham. Na ile procent. Na 100 procent. A Malucha? Też na 100 procent. Domaga się tych słów, często, tak jakby chciał mieć pewność, że pomimo kolejnej trójki z matematyki moja miłość do niego się nie zmieni. Zależy ci?!...Inaczej niż Tobie....

Pierniczki


czwartek, 17 grudnia 2015

One Art

One Art

BY ELIZABETH BISHOP
The art of losing isn’t hard to master;
so many things seem filled with the intent
to be lost that their loss is no disaster.

Lose something every day. Accept the fluster
of lost door keys, the hour badly spent.
The art of losing isn’t hard to master.

Then practice losing farther, losing faster:
places, and names, and where it was you meant
to travel. None of these will bring disaster.

I lost my mother’s watch. And look! my last, or
next-to-last, of three loved houses went.
The art of losing isn’t hard to master.

I lost two cities, lovely ones. And, vaster,
some realms I owned, two rivers, a continent.
I miss them, but it wasn’t a disaster.

—Even losing you (the joking voice, a gesture
I love) I shan’t have lied. It’s evident
the art of losing’s not too hard to master
though it may look like (Write it!) like disaster.

Gdy

https://www.youtube.com/watch?v=4LLCFusSH58

środa, 16 grudnia 2015

Life is a mystery

https://www.youtube.com/watch?v=rDnUIXF2ly8

Kaktus

O której wrócisz?- wieczorem. D.P. ma swoje zawodowe zmartwienia na głowie. Moim zmartwieniem jest syn...Porządkuję kuchnię i na chlebaku znajduję kartkówkę z historii. Po raz kolejny robi mi się ciemno przed oczami. Dzień wcześniej Mały przyniósł kolejną tróję ze sprawdzianu z matematyki. Spakowałeś się? Tak. Odrobiłeś zadanie? Tak. D.P. rozwiązuje zadania tekstowe z matematyki z Małym. To jest proste. Nie używaj przy mnie słów: proste i łatwe odnośnie matematyki! Możesz narysować sobie przy każdym zadaniu zielonego kaktusa! - mówi D.P. Ten symbol oznacza, że zadanie jest trudniejsze od pozostałych. Maluch asystuje mi przy porządkach. Ja pomagam. Wyciąga z półek kolejną książkę i kładzie na podłodze. Chodź pooglądasz sobie książeczkę. Jednak stary kalendarz z panoramą górskich szczytów, nie na długo przykuwa jego uwagę. Wieczorem otwieram zamrażalnik. W czternastoletniej lodówce nie ma systemu No Frost. Gruba warstwa lodu przykrywa zamrożone owoce. O szóstej rano pod lodówką jest kałuża różowej wody. Myślę o lodach Antarktydy, które gdyby stopniały zalałyby niżej położone tereny. Wyciągam płaty lodu, które nie zdążyły się roztopić. Nie odbieram telefonu od babci, która nagrywa się na sekretarce.... Nie składam życzeń urodzinowych koleżance. Kontakt ze światem zewnętrznym ograniczony do minimum.


sobota, 12 grudnia 2015

Ma Ma

Gdzie byłaś urwisie?- pyta mój trener. Stęskniłech się trochę. Uśmiecham się w odpowiedzi i jest mi dobrze. Wypytuję go o święta, prezenty, potrawy. Pokazuje mi swój prezent przez okno. Ten czarny? Piękny - chwalę. Moje tiramisu rozpływa się w ustach. Mały je na wyścigi. Dzwoni Mama Bliźniaków- jestem na zakupach, co chcecie dostać na święta? - pyta. Może bilet do kina, ramkę na zdjęcie....Nie wiem, czekam na niespodziankę. Oglądamy "Gladiatora", który to raz...za każdym razem w tym samym momencie ten film mnie wzrusza. Idę do kina- wychodzę zostawiając synów pod mężowską opieką. "Wiesz jaka miłość jest najsilniejsza na świecie? Miłość matki do syna i syna do matki". Mam dwóch synów. Nie wiem jak to jest mieć córkę...Przez wiele lat mój świat kręcił się wokół Małego. Przeżywałam jego pierwszą noc poza domem, każde przeziębienie, zakończenie roku szkolnego...dziwię się, że do reszty nie zwariowałam...Maluch aż tak nie zaprząta mej uwagi. Wiem, że jest w dobrych rękach, że jest kochany i da sobie radę beze mnie...Po prostu to wiem.

https://www.youtube.com/watch?v=JSYc0uxoE4w

The way I feel...

https://www.youtube.com/watch?v=eJSik6ejkr0

piątek, 11 grudnia 2015

Dwa plus dwa

Dziewczyna spokojnie przechodzi od ćwiczenia do ćwiczenia. Ma pięknie zarysowane brwi. Od naszego pierwszego spotkania mija ponad rok. Piwnooki pyta- jak było? Lepiej niż z panem- uśmiecham się przekornie. Zimna wojna pomiędzy dziewczyną, a mężczyzną, który zrezygnował z bujnego zarostu trwa. Mijają się jak dwoje obcych ludzi. Żadnego spojrzenia, uśmiechu, pozdrowienia. Nic. Domyślam się dlaczego. Chyba potrafię dodać dwa plus dwa. Ćwiczy z nastolatkiem, z dziewczynką. Dobra wymień imiona dzieciaków z Dzieci z Bullerbyn- zadaje intelektualne ćwiczenie dziewczynce.  W pamięci wymieniam: Lisa, Bosse, Lasse, Olle, Britta, Anna...Uśmiecham się do swoich myśli. Też chciałam mieć koleżankę, z którą mogłabym wymieniać się liścikami. Ostatnie przeprosty McKenziego, ostatnie wciąganie pępka...Później niektóre ćwiczenia wracają do mnie ....prawa ręka na biodrze, lewa wyciągnięta, nogi zgięte w kolanach. Zamykam oczy, by sobie przypomnieć....Lubię twoje włosy...tak ładnie pachną i są miękkie jak jedwab....Śmieję się na cały głos...Mały gładzi mnie po włosach. Maluch skacze po brzuchu, kiedy układam się na podłodze do kolejnego ćwiczenia. Mama zrób samolot- prosi. Trzymaj się mocno, lecimy!

czwartek, 10 grudnia 2015

Penne z łososiem w sosie śmietanowym





20 dag łososia sałatkowego
opakowanie 30% śmietany
opakowanie 18% śmietany
1 cebulka
2 ząbki czosnku
zielona pietruszka
makaron penne
pieprz, sól do smaku

poniedziałek, 7 grudnia 2015

Constans

Pani Prezes prezentuje nam zdjęcie swojego gardła. Zanim jeszcze powiększyłam sobie obraz, ujrzałam gardło wyglądem przypominające dorodnego muchomora. Płucz wodą z solą- radzę. Mały pokaszluje i skarży się na swoje dolegliwości. Maluch biega pod domu z gołymi stopami. Kiedy myję balkon, usiłuje zamknąć drzwi. Jednak i tym razem jestem szybsza i odsyłam go do łóżka, by przykrył się kocem. Wchodzi pod narzutę i woła: jestem burgerem. Zrobić z ciebie bigos?- pyta starszy brat młodszego. Potem tylko słychać krzyki i piski dobiegające z pokoju. D.P. przynosi Malucha z kąpieli zawiniętego w wielki, biały ręcznik. Kula nim po wersalce, tylko jasny łebek wystaje. Obopólna radość trwa. Odpust w parafii Św. Mikołaja przyciąga uwagę najmłodszych chińskimi świecidełkami. Trochę starsi niosą pakunki z  makronami, piernikami. Maluch koniecznie chce dotknąć koparkę. Zjada gałkę lodów z rodzynkami. Słyszę: przyjedzie.....

sobota, 5 grudnia 2015

Koniec

Wspomnienia zbladły...Utraciły swoją jaskrawą moc. Każde jedno, słowo, zdanie. Tak jakby ktoś zapisał cały zeszyt ołówkiem, a potem chciał go ponownie wykorzystać. Ostatni pocałunek, mecz, słowo, spojrzenie.....Potem...nie potrafię jeździć znajomymi ulicami, założyć szarych, wełnianych rękawiczek...Słuchać ukochanej muzyki...Musiałam na nowo odnaleźć smak życia. Spróbować maleńkich zawiniątek ze serkiem chrzanowym i żurawiną w środku, słodkich kulek z pasty tahini, poczuć zapach jesiennych liści na spacerze w parku. To ja jestem tą dziewczyną z błyskiem w oku?! Ja?!- dziwię się...Dobrze mi. Czuję znajomy dotyk na włosach...

czwartek, 3 grudnia 2015

Orzechy

Lubisz orzechy?... Włoskie, laskowe, pistacje, ziemne, nerkowce...najmniej brazylijskie. Zawsze chciałam ubrać swoją choinkę w słodycze, orzechy, jabłka i pomarańcze. Pamiętam z dzieciństwa przyjeżdżamy do babci Poli, a tam ogromna choinka, na której wiszą cukierki, czekoladki Ritter Sport, gorzkie czekolady z Węgier z orzechami laskowymi...Pewnie dzięki mnie i Mamie Bliźniaków wiele z tych złotek i sreberek straciło swoją zawartość. Popatrz- mówię do Małego, jaka piękna choinka. Podziwiam kolor bombek w odcieniu jasnej zieleni i fioletu. Żywe drzewko do samego sufitu wypełnia cały pokój. Co roku jadę do pobliskiego ogrodnika i kupuję choinkę w donicy. Stawiam D.P. przed faktem dokonanym, by nie słyszeć, że kolejne drzewko jest nam niepotrzebne. Igły kłują gołe dłonie. Na oko oceniam wielkość. Zmieści się, czy się nie zmieści do samochodu? Wiesz, kiedyś zostanę wegetarianką...Mięso ląduje na talerzach mężczyzn, Zjadam talerz kapusty kiszonej z miodem, pierniki w gorzkiej czekoladzie od Widery. Mój słodki obiad. Mięso kroję na cienkie plastry różowym nożem od Pani Prezes. Patrzymy na Malucha, który przeżywa całym sobą przygody Krecika. Mijam rodziców trzymających na rękach swoje małe skarby. Przepraszam.. .Mężczyzna z niemowlęciem na rękach usuwa się spod drzwi. Słyszę swoje imię wymawiane na różne sposoby...

środa, 2 grudnia 2015

liste N!

https://www.youtube.com/watch?v=TEOKJe3QqoE

Czego?!

Deszcz siąpi od rana. Mój nastrój jest adekwatny do późno jesiennej pogody. Maluch o dziwo grzecznie bawi się w swoim pokoju. Na chwilę zapomniał o wędrówkach do pokoju starszego brata. Siedzę w jego łóżku wieczorem i niecierpliwie czekam na rozwiązanie testu. Po co kupiłaś to repetytorium?! Oburza się mój nastolatek. Lepiej się przygotujesz- odpowiadam spokojnie...choć w środku gotuje się we mnie. Po co? Dlaczego? Czy muszę?...Pytania, ciągłe pytania....wyłączam się i uciekam myślami w słowa. Liczenie daje pewien spokój, zapomnienie. Raz, dwa trzy...dwadzieścia pięć....Trzy oddechy...Raz, dwa, trzy...dwadzieścia pięć. Tak wyglądało moje wejście na Rysy. Na czerwoną koszulkę narzucam początkowo czerwony polar od Mamy Bliźniaków, potem jaskrawą kurtkę przeciwdeszczową. Na szczycie jest tylko dwa stopnie i wieje zimny wiatr. Obiecuję sobie, że to ostatni samotny wypad w góry, a potem oglądam zdjęcia, czytam i snuję plany, że i tym razem się uda. Czego Ty chcesz?! Nie stać mnie na szczerą odpowiedź. Jedzenie jest w tym wszystkim niezwykle sensualną czynnością. Czasami w połączeniu smaków, zapachów, kolorów szukam odpowiedzi. I lubię to dotykanie potraw opuszkami palców. Sprawdzanie ich miękkości, kruchości, konsystencji, jędrności. Jest jak ludzkie ciało, które podczas masażu odbija się na papierowym ręczniku....

Duszona cukinia i bakłażan w sosie pomidorowym

Składniki:
1 bakłażan
2 cukinie
puszka pomidorów
2 ząbki czosnku
1 łyżeczka cukru
pieprz i sól do smaku
oliwa z oliwek
makaron
Bakłażana kroimy w plastry i posypujemy solą, tak by puścił wodę i wyszła z niego charakterystyczna gorycz. Cukinię kroimy na talarki, czosnek w plasterki. W dużym rondlu z oliwą umieszczamy warzywa. Gdy staną się mięsiste i miękkie dodajemy pomidory z puszki i przyprawy. Wszystko dusimy jeszcze przez pięć minut. Podajemy z makaronem. Smacznego!




Sok z trzech pomarańczy

3 duże pomarańcze
wyciskacz do cytrusów
sprawne dłonie


wtorek, 1 grudnia 2015

Ryż z kurczakiem i porami

2 opakowania ryżu jaśminowego
podwójna pierś z kurczaka
3 białe końcówki porów
5 marchewek
Vegeta do smaku
olej
Piersi dzielimy na małe kawałki i smażymy na tłuszczu z każdej strony pięć minut. Marchew i pory kroimy na talarki i dusimy w rondlu z niewielką ilością tłuszczu i Vegety około pół godziny. Gotujemy ryż. Mięso łączymy z warzywami podajemy z ryżem. Smacznego!