piątek, 1 września 2017

Ja ciebie też

Ciężki jesteś klocku mały. Obydwoje wchodzimy codziennie na wagę. Bateria średnio wytrzymuje dwa miesiące. Ile ważę? - dopytuje mój czterolatek. Szesnaście kilogramów i dwadzieścia deko. Cieszę się. Moja polityka pod znakiem leniwej kluski przynosi efekty. Co tydzień piekę ulubione naleśniki, kupuję słodkie rogale, które zjada ze smakiem z dżemem, a nawet serem żółtym. Mały otwiera lodówkę i jak odkurzacz ogołaca półki. Na szczęście przeszła mu ochota na słodkie, a czeska gorzka czekolada ląduje wraz z innymi w brązowej masie do brownie. Mamo jesteś kochana! Krzyczy przez pół domu młodsza pociecha. Uśmiecham się i wołam: ja ciebie też! Czy ja jestem opiekuńcza?- pytam Małego. Nadopiekuńcza! Mały maluje płot, potem drewniane meble ogrodowe. Wiesz, może kupimy sobie takie poduszki na dwór? Po raz pierwszy moje dziecko zauważa potrzebę zakupu czegokolwiek do domu. Mijamy na rowerze postać Minionka, dwa traktory, konia- wszystko wykonane ze słomy. Gmina szykuje się do dożynek. Taki paradoks, że Śląsk jest głównie kojarzony z przemysłem, a dla mnie ma wiele zielonych, urokliwych zakątków, które chętnie podziwiam z pozycji dwóch kółek. Czy ona jest taka jak ja...- w głowie pobrzmiewa stara piosenki Natalii Kukulskiej. Wygrzewam się w gorących promieniach sierpniowego słońca. Zejdź z tego, chcesz spaść i zrobić krzywdę jakiemuś dziecku! Wołam do wyrostka, który usadowił się na daszku zjeżdżalni.
Rudzielec schodzi, ale kiedy oddalam się z placu zabaw szybko wdrapuje się z powrotem. Niewygodne sytuacje...Trudno. Mam dość chamskiego zachowania, na które panuje znieczulica i przyzwolenie. I kiedyś w nocy jak już nie będę ślepym kretem, podniosę raban....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz