piątek, 14 lipca 2017

Ćma

Siedzę na ławce. Wygrzewam się w promieniach zachodzącego słońca. Wiesz, jak się napatrzę, to może mi przejdzie. Ciemne okulary zasłaniają piwne spojrzenie. Jestem jak ta ćma. Krążąca wokół jasnego, ciepłego płomienia, dopóki się nie sparzy. Maluch wita mnie szaleńczym okrzykiem: Mama!! A przecież nie widzieliśmy trzy godziny. Mama mnie nakarmi, mama mnie wykąpie. Słuchaj Mamincycu- mityguje synka D.P. Mama nie będzie wszystkiego robiła. Myślę o babci, która zawsze faworyzowała swojego syna, a nie Rodzicielkę. Czy ja robię tak samo?! Jesteś miłością mego życia. Maluch dopytuje o swoje urodziny. Poukładaj zabawki. Dlaczego?! Bo nie ma miejsca na nowe klocki! Zabawki....nie lubię być.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz