niedziela, 24 lipca 2016

Od zmierzchu do świtu

"Człowieka można zniszczyć, ale nie pokonać. Człowiek nie jest stworzony do klęski." Powtarzam sobie to zdanie ilekroć jest ciężko...Wiesz, czuję takie przyjemne mrowienie w żołądku. Strach, niepewność, czy podołam, czy owe ekspozycje ,o których czytałam i słyszałam, mnie nie sparaliżują. Byłem pewien, że dasz radę- mówisz... Pobudka przed trzecią rano. W gardle drapie od kilku dni. Wszystko zaczyna się w głowie. Pogratulujesz mi na dole... Czuję ból kręgosłupa, bioder, ud, stóp. Przebieram zmęczonymi nogami, coraz trudniej jest mi się podciągać, a mimo to z Koziego Wierchu docieram na Skrajny Granat, teraz tylko w dół żółtym szlakiem do Murowańca. Odpoczywam opatulona pięknym kocem na balkonie schroniska. Bordeaux smakuje wyjątkowo...Ciemna noc, a w oddali majaczą szczyty Tatr.









2 komentarze: