sobota, 25 marca 2017

Telepatycznie

Niedźwiedź zabawnie komentuje mój wpis. Wiesz, nie mam siły odpisywać- myślę i telepatycznie wysyłam mu tę odpowiedź. Nie pachnę jak czosnek. Oj nie...Już raczej jak tabletka Strepsils o smaku miodu i cytryny. Wychodzę z Maluchem na dwór. Zimno. Ubieram kolejną bluzę i tak wytrzymuję pół godziny. Maluch smaruje różową kredą na granicznej ścianie od sąsiada swoją ulubioną literę A. Ukradkiem zabiera mój telefon, przysypiam na kanapie. Daj znać, gdy brat zadzwoni. Dobrze, dobrze- odpowiada mi swoim dziecięcym głosikiem. Jednak przegapia sygnał nadchodzącej wiadomości sms. Kilka minut spóźniamy się po Małego. Jak było? Przegraliśmy. Boisko beznadziejne. W wielkim skrócie streszcza mi przebieg meczu. Masz ochotę na pizzę? Wolałbym się przebrać. Patrzę jak na zjawisko. Żartujesz. Pizza teraz, albo wracam do domu. Na jego szczęście oprócz obsługującej nas kobiety i dwójki dzieciaków w lokalu nie ma kibiców przeciwnej drużyny. Ostatni weekend marca kusi słonecznymi promieniami, choć nadal czuć zimne podmuchy wiatru...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz