wtorek, 17 września 2013

Powrót..

W powietrzu powoli unosi się zapach jesieni. Budzą mnie zimne poranki, a żegna wieczorny chłód. Codziennie sprawdzam prognozę pogody dla Katowic i Gliwic. Do końca tygodnia, czeka nas poranna wyprawa z Maluchem. Jakoś udaje nam się wszystko pogodzić. Może posiłki straciły na atrakcyjności, bo brakuje tego czasu na przemyślenie, dopieszczenie potrawy, ale Mały i Druga Połówka polubili gotowanie! Parę tygodni temu gościliśmy mojego ojca. Okazało się, że on również czasami pichci. Tak zasłuchałam się w tej opowieści, że aż moje kubki smakowe zaczęły marzyć o mini kolbach kukurydzy, które pozostają twarde daleko bardziej niż mięso, zielonej fasolce, o mięsistych bakłażanach, że sama postanowiłam przyrządzić podobną zupę.
Składniki:
pół laski węgierskiej kiełbasy
5 sztuk jasnej papryki
3 marchewki
spora garść żółtej fasoli
puszka pomidorów
1 mały przecier pomidorowy
paczka parówek
1 cebula
ziemniaki
Obraną marchew, kiełbasę kroimy na talarki. Końcówki fasolki odkrawamy i następnie strąki dzielimy na mniejsze kawałeczki. Cebulę w kostkę, paprykę w słupki. Wszystkie składniki wrzucamy do garnka. Zalewamy wodą, dodajemy pomidory z puszki. Całość gotujemy godzinę. Kiełbasa powinna puścić wszystkie aromaty, a warzywa stać się miękkie. Dziesięć minut przed końcem dodajemy mały przecier pomidorowy oraz pokrojone w talarki parówki. Zupę można podać z ziemniakami. Smacznego.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz