poniedziałek, 20 lipca 2015

Po środku

Siedzę i pije kawę latte xxl. Ciało omdlewa z bólu, wysiłku. Nogi domagają się, by je wyprostować choć na chwilę w kolanach. Mój organizm buntuje się. A z drugiej strony satysfakcja tak ogromna, której dawno nie czułam. Takie wewnętrzne zadowolenie rozlewające się po każdym obolałym fragmencie mojego ciała. Kiedy jem obiad w schronisku poznaję starsze małżeństwo z Tarnowa. Kobieta nie kryje podziwu dla mnie. Sama chodziła po górach. Dociera do mnie, że tylko garstka ludzi doceni moją siłę, determinację i niekoniecznie będzie to Mały, czy mąż. Kochasz mnie? Stoję gdzieś po środku. Mężczyzna nie odpowiada. Patrzę gdzieś przed siebie i chyba wiem, dlaczego nie odpowiedział. Spokój. Dam radę...Sama, ale nie samotna. Wiesz,  kobieta w górach, to rzadkość- mówi Pani Prezes. Trzeba się komfortowo czuć ze samym sobą. Mężczyźni częściej decydują się na indywidualne wyprawy. Nie potrzebuję rozmów, wyłączam się, przestawiam na wysiłek, który męczy potwornie. Jestem uzależniona od tej adrenaliny, od maksymalnych emocji. Teraz ma być inaczej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz