niedziela, 8 stycznia 2017

Time of my life

Maluch siedzi na krześle w przedsionku i podśpiewuje: Hej Piaście gol, tra la, la, la...- Będziesz ty siedział spokojnie. Ubieram go w kolejną warstwę odzieży, kończąc na rękawiczkach. Smaruję na koniec małe, różowe usteczka ochronną pomadką. Gotowy, możesz iść. Wiesz, to pierwsza impreza kiedy idę w sweterku.- mówię do męża. D.P. ubrany w nową koszulę, która o dziwo zyskała jego uznanie, sięga po marynarkę. Za ciepło ci nie będzie. Już jest minus siedemnaście. Zawozimy młodszą pociechę do dziadków, gdzie troskliwie się nim zajmą. Maluch z kim chcesz spać?- pyta moja szwagierka. Ze mną, z babcią, czy z dziadkiem. Sam- tak jak w domu. Wypowiada to zdanie z pewnością siebie, która nie podlega dyskusji. Po raz kolejny widzę, jak bardzo jest różny od swojego starszego brata. Słuchaj, czasami musisz upomnieć się o swoje. To ty musisz sam wybrać, czy chcesz to czy tamto...A Mały nie chcąc urazić cioci, czy babci, zgadzał się na każdą propozycję, prezent. Maluch ma w swojej główce zupełnie inną hierarchię. Żadnych połowicznych propozycji zaproponowanych przez mamę, czy ciocię. Na salę dojeżdżamy minimalnie spóźnieni. Marynowane pieczarki, ogóreczki, papryka, trzy rodzaje sera, ogórek zielony, pomidorki z cebulką, smalczyk, dwa rodzaje pieczywa i ciasta. Wszystko wygląda smacznie. Po podziękowaniach dla grona pedagogicznego pobliskiego technikum, zabawa rusza pełną parą. Są i fanty za piętnaście złotych, wężyk z przebranymi uczestnikami, zabawa z wrzucaniem piłki do dziury w wielkiej, kolorowej płachcie, ciepła kolacja, licytacja czekoladowych tortów i wazonów z fantazyjnymi malunkami. Wódka leje się z umiarem. Co chwilę wyciągam męża do wspólnego tańca, który w końcu zrzuca marynarkę i zostaje w koszuli w niebiesko-czerwoną krateczkę. Przy Time of my life, mąż podnosi mnie do góry. Wiesz, dobrze, że ważysz dwadzieścia kilogramów więcej- śmieję mu się do ucha. Wracamy przed północą. Termometr w samochodzie pokazuje minus dwadzieścia stopni...

3 komentarze:

  1. Dlaczego przed północą jak Kopciuszki? Mam nadzieję, że chociaż pantofelka nie zgubiłaś :)

    OdpowiedzUsuń