wtorek, 29 września 2015

Copy & paste

Skąd masz te ciastka? - zapytał D.P. Bez szału. Mały kiedy zobaczył pudełeczko z kolorową zawartością długo wahał się, na które ciastko się skusić. Spróbuj tego z wisienką, zachęciłam. Mlaskał, cmokał...a na koniec podsumował, że dawno nie jadł tak niedobrego ciastka. Zaćmienie umysłu...kumulacja, prawda....a z kupnych ciast to wyłącznie kołocz w Paniówkach. Z myślą o mnie...chyba jakaś bezmyślność. Ktoś inny delektuje się copy & paste, a dla mnie...Nie chce mi się wyjść z łóżka, powoli tracę głos. Ocena Małego ze sprawdzianu z matematyki zelektryzowała D.P. Nie denerwuj się, nie zasługiwał na nic innego- uspokajam. Wieczorem sama liczę do dziesięciu, kiedy sprawdzam ćwiczenia z angielskiego. Mały czyta kolejny raz "Skarby", przykryty żółto-pomarańczową pościelą. Maluch cichutko zasypia. Pogłaskaj- domaga się z pokoju. Chce na ręce, ale tylko moje. Mocno obejmuje mnie, by mnie zagarnąć tylko dla siebie. Dźwigam go wysoko, choć wiem, że potem będę tego żałowała. Nieopodal chłopak kosi trawę. Nie mam ochoty na nic słodkiego, słonego...wybieram wytrawny smak Bordeaux.

1 komentarz:

  1. tez wybieram smak wytrawnego czerwonego :) zdrowka kochana! A oceny sa po to by je poprawiac :) spokojnie.......

    OdpowiedzUsuń