czwartek, 17 listopada 2016

Pomyślę

Zadałam dzisiaj Małemu dość nietypowe zadanie. Napisz jaka jest twoja rodzina, trzy przymiotniki...ee mama po co ci to? Napisz, proszę...D.P. odzywa się, a Ty wiesz, co to jest przymiotnik...Tak wiem, eh mama, co ty wymyśliłaś. Takie zadanie z psychologii. Po chwili Mały pochyla się nad kartką....Widzę, że pisze. Gotowe- oznajmia. Mama zszyjesz mi dziurę? Wiesz, gdzie są igły i nici...Ale ty umiesz lepiej. Czas się nauczyć! Szuka, wybiera. Po chwili zszywa rozdarte podkolanówki. Nitka została nawleczona, jednak nadal jest częścią szpulki. Urwij nić, zrób supełek. Tam i z powrotem- instruuję....Chwilę rozmawiam z panią od jajek z wolnego wybiegu. Ja już nie mam siły do tego mojego synka. Niech się pani nie martwi- pocieszam. Dwa lata i mu minie.Nie chce pani więcej jajek na święta? Może, pomyślę. Maluch żegna się ze mną w drzwiach sali. Daje soczystego całusa w kolano. Ooo jak was mało- zauważam. Prywatne przedszkole dzisiaj macie- żartuję z opiekunkami. Sześcioro dzieciaczków. Pozostałe pewnie położyła grypa żołądkowa lub inne paskudztwo. Zaglądam w oczy Malucha...bynajmniej nie wygląda na chorego. Wręcz sprawia wrażenie, jakby szykował się do olimpiady z geografii...Siedzimy nad jego książką ze stworzeniami morskimi, potem lekcja czytania. O L A- Ola. J A K-jak, K O L E J- kolej śmieje się. Obiad...Idealny. Dotąd czuję smak prażonej dyni, a Ty?

2 komentarze:

  1. Gratuluje :) wasza rodzinka super 👍 w jego oczach :) Nauka czytania? Juz??

    OdpowiedzUsuń
  2. Śmieszna, fajna, superowa? :))) Nieźle :)

    OdpowiedzUsuń