sobota, 3 grudnia 2016

Pierwszy piątek

Ostatni dzień rehabilitacji, a mnie dopadła bomba estrogenów. Zejdź mamie z drogi- upomina Małego D.P. Dzisiaj pierwszy piątek miesiąca. Co mnie obchodzi pierwszy piątek miesiąca?!-denerwuje się Mały. Msza dla młodzieży. Coo?! Nigdzie nie idę! Idziesz- ostrzegam. Osobiście cię zawiozę, pod bramę kościoła. Grrr. Sama sobie idź. Ja? Wiesz ja mam piękne trzecie imię Anna, a ty jak chcesz tego Januarego musisz się trochę postarać. Ostatnio narzekałeś na brak towarzystwa w sobotę. To spotkasz się ze starymi kolegami ze szkoły. Tylko mi nie gadaj na mszy!- napominam. Całą mszę będę gadać!- odgraża się młody buntownik. Rehabilitant wprowadza moje ciało w stan zupełnego rozluźnienia. Schodzi ze mnie całe napięcie. Ból odpuszcza. Wystarczy mną umiejętnie potrząsać. Śpi pani?- odzywa się nadużywający trybu rozkazującego mężczyzna. Nie. Kiedyś sparaliżowało nam pacjenta na dwie godziny. Niech pani ćwiczy codziennie "V-kę", pośladki przy drzwiach i jeszcze to ćwiczenie. Ostanie demonstruje na pożegnanie. Adi jedzie w niedzielę na Babią.- zdradza plany kolegi z pracy D.P. Pięknie. A ty nie chcesz? Już tam byłem. Poza tym jest Barbórka. Msza, piwo z kolegami w pobliskiej restauracji, ewentualnie golonko- tradycja. Tym razem zburzyłam porządek uroczystości zapraszając Mamę Bliźniaków z rodziną na obiad. Pani Prezes leci na chwilę do Londynu, by za chwile ruszyć na Bali. Wiesz śledziki na Wigilię zamówiłam.- zdradza najmłodsza siostra. Miałam na imprezie firmowej. Rewelacja. Już widzę minę mojej teściowej. Wiesz moja teściowa robi dwa rodzaje śledzika- odpowiadam dyplomatycznie. Nie wtrącam się w kuchnię i zasady panujące podczas Wigilii u teściów. W każdej rodzinie, domu panują inne. Maluch przytula się, kiedy wracam wieczorem do domu. Potem chodzi krok w krok za mną. Plącze się pod nogami, wspina na blat kuchenny, kiedy robię kolację. Czeka pod drzwiami łazienki. Gdzie jest mama? Mały przychlast...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz