czwartek, 9 lutego 2017

Charaktery

Moje zaufanie jest cienkie jak bibułka. Zawsze jest we mnie to zwątpienie, nieufność, kilka scenariuszy, które wybierze za mnie życie. Gotuję na obiad rosół z kaczki i kurczaka. Mały kolejny raz dostał boleści żołądkowych. Mamo, pół nocy nie spałem. Dobrze, sam zdecyduj, czy dasz radę iść do szkoły, czy zostaniesz w domu. Zalecam dietę i rygorystycznie nadzoruję. Banan, kisiel, pszenne pieczywo, gorzka herbata, na obiad bulion. Mały pod koniec dnia gotuje jajka na miękko. Chodź powtórzymy niemiecki. Po prawie półtorej godziny ślęczenia nad podręcznikiem słyszę słowa skargi. Wiesz nawet w szkole mamy przerwę. Rozpoczyna się słuchanie, potem powtarzamy gramatykę, na koniec odpytuję ze słówek. Pamiętam jak Mama Mądrego chwaliła sobie profesora z języka niemieckiego, który przez cztery lata nauki przygotował ją do egzaminu na studia. Zamierzam podszkolić się z niemieckiego, kosztem starszego syna. Ohh mamo, jak ja nie znoszę niemieckiego. Czy wyobrażasz sobie jakiś film w tym języku?! Owszem. Szybko w pamięci szukam tytułów, które dawno temu widziałam w kinie: Obejrzyj sobie "Biegnij Lola, biegnij" i "Good bye Lenin..."Pamiętasz jak lubiłeś oglądać Baśnie braci Grimm. To co innego. Uśmiecham się. D.P. podnosi głos na Malucha. Ścierają się dwa mocne charaktery. Maluch płacze głośno. Chcę do mamy, chcę do mamy!- wyje. D.P. jest nieugięty. Wieczorem układają puzzle, już jest dobrze. Zanim położymy się spać- proszę, nie krzycz na niego...

2 komentarze: