poniedziałek, 9 października 2017

Co teraz...

Owinęłam się szczelnie miękkim kocem. Chora jesteś?- pyta Mały. Chora jestem jak wchodzę na Twój dzienniczek. Dzień wcześniej jego mierne oceny powodują we mnie wybuch gniewu i złości. Spróbuj mu kupić te korki- ostrzegam D.P. Nic mu nie kupię. Maluch wybucha niepohamowanym szlochem kiedy kategorycznie odmawiam powrotu do przedszkola po rysunek. Buu on był dla mamy. Buuu pani zabierze do domu. Buuu chlipie tak dłuższą chwilę. Wyciągam kartkę. Chodź namaluję Ci kaczuszkę i bociana. Maluch zamaszycie kredkuje staw i trawę. Jeszcze ptaszki na niebie- prosi beksa. Dziecko zadowolone zapomina o swojej zgubie. Zimno. W ubiegłym tygodniu trafiły się dwa okienka, to pobiegałem- pisze Niedźwiedź. Jak u ciebie?- pyta. Rehabilitację miałam dwa tygodnie. Zabawny był ostatni dzień...Moja rehabilitantka zwraca się do kolegi: dasz pani nogę na wałeczek. Już daję pani nogę na wałeczek. Ten chwyta udo i łydkę i prezentuje ćwiczenie. I co? Wiesz lekki tłum gapiów. Co teraz? Teraz to ja obiad skończę...

3 komentarze: