poniedziałek, 5 października 2015

Normalnie

Mama jest ciasto?- pyta Mały po powrocie ze szkoły. Rozpuściłam Was, rozpuściłam siebie. Dzień powinien zaczynać się słodkim akcentem, postanowiłam kilka miesięcy temu, by w ciągu dnia spalić te dodatkowe kalorie. Idąc za moim przykładem, mój pierworodny zjada kawałek ciasta ku oburzeniu D.P., który zagroził kiedyś, że wyrzuci blachę ciasta, jeśli nasze dziecko nie zacznie normalnie jadać...Kiełbaski, jajecznica, kanapki to jest owa normalna kategoria. Zupa mleczna, czy sernik, to fanaberia...Maluch wypija swoją butlę najpóźniej 6:30, by po chwili domagać się drugiego śniadania. Potem podjada kwaskowatą żurawinę lub słodkie rodzynki. Jego cukiereczki, które czasami znajduję na drewnianej podłodze. Jak wam smakuje murzynek?- pytam o recenzję domowników. Hmm zastanawia się z pełną buzią Mały. 8 na 10, babci jest bardziej czekoladowy, twój puszysty. Coo? To jest ten sam przepis. Rozbraja mnie odpowiedź męża. Twój i mamy identycznie dobre. Uśmiecham się na samą myśl, co jeszcze usłyszę...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz