piątek, 18 grudnia 2015

Inaczej

Co tak pachnie? Maluch wsadza bezceremonialnie jasną główkę do garnka z ciastem na pierniczki. Mogę, mogę- prosi. Ugniata ciasto rączkami , a potem przykłada małą foremkę miejsce przy miejscu. Mogę zrobić kilka pierniczków? Małego wciąga zabawa na tyle, że samodzielnie wycina swoją partię pierniczków i układa na blasze. Weźmiemy jutro do babci.- chłopaki zgadzają się, kilka jedzą na próbę. Teść łasuch co roku zjada zrobione przeze mnie pierniki. Dzielimy się z teściową ciastem, która zwykle robi mój ulubiony makowiec z jabłkami. Zastanawiam się, jaki placek przygotować w tym roku...Może zaskoczę samą siebie i zrobię jakiś mocno orzechowy akcent...Babciu, co chciałabyś dostać na Święta? Poddaję jej pod rozwagę kilka tradycyjnych upominków. Narzeka na swoje zdrowie. Czy czeka mnie podobna przyszłość? Boję się, że tak. Nie chcę być niedołężną staruszką, która jest zależna od swoich dzieci. Wiesz, nie miałam siły zmienić pościeli, poczekam aż Wojtek wróci z pracy. Wyróżniany, idealny, rzadko spadał z tego babcinego cokolika. Rodzice faworyzują dzieci, choć może nie chcą przed samymi sobą się do tego przyznać. Kochasz mnie?- pyta Mały.  Kocham. Na ile procent. Na 100 procent. A Malucha? Też na 100 procent. Domaga się tych słów, często, tak jakby chciał mieć pewność, że pomimo kolejnej trójki z matematyki moja miłość do niego się nie zmieni. Zależy ci?!...Inaczej niż Tobie....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz