środa, 16 grudnia 2015

Kaktus

O której wrócisz?- wieczorem. D.P. ma swoje zawodowe zmartwienia na głowie. Moim zmartwieniem jest syn...Porządkuję kuchnię i na chlebaku znajduję kartkówkę z historii. Po raz kolejny robi mi się ciemno przed oczami. Dzień wcześniej Mały przyniósł kolejną tróję ze sprawdzianu z matematyki. Spakowałeś się? Tak. Odrobiłeś zadanie? Tak. D.P. rozwiązuje zadania tekstowe z matematyki z Małym. To jest proste. Nie używaj przy mnie słów: proste i łatwe odnośnie matematyki! Możesz narysować sobie przy każdym zadaniu zielonego kaktusa! - mówi D.P. Ten symbol oznacza, że zadanie jest trudniejsze od pozostałych. Maluch asystuje mi przy porządkach. Ja pomagam. Wyciąga z półek kolejną książkę i kładzie na podłodze. Chodź pooglądasz sobie książeczkę. Jednak stary kalendarz z panoramą górskich szczytów, nie na długo przykuwa jego uwagę. Wieczorem otwieram zamrażalnik. W czternastoletniej lodówce nie ma systemu No Frost. Gruba warstwa lodu przykrywa zamrożone owoce. O szóstej rano pod lodówką jest kałuża różowej wody. Myślę o lodach Antarktydy, które gdyby stopniały zalałyby niżej położone tereny. Wyciągam płaty lodu, które nie zdążyły się roztopić. Nie odbieram telefonu od babci, która nagrywa się na sekretarce.... Nie składam życzeń urodzinowych koleżance. Kontakt ze światem zewnętrznym ograniczony do minimum.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz