wtorek, 22 grudnia 2015

Zapał

Idziesz ze mną na siłownię?- No co ty- kategorycznie odmawia Pani Prezes. Moja starsza siostra ma lepszą kondycję niż ja, a siłownię mam na miejscu- dodaje siostrzyczka. Trzy dni z rzędu, budzę się obolała. Uwziąłeś się na mnie?!- pytam swój kręgosłup. Poranek wlecze się, kiedy najprostsze czynności jak ubieranie się, czy schodzenie po schodach trwają dłużej niż zwykle. Po dwóch godzinach odpuszcza i ból ustępuje. Gotuję prawdziwki, które dodaję później do kapusty kiszonej. Podobną kapustę jadamy na Wigilii u teściów. Dzisiaj również w wersji wegetariańskiej z makaronem. Maluch zjada sporą porcję, z której usunęłam grzyby. Nie przyjedziecie w Święta?- pyta teściowa. Mama, przecież jesteśmy u Was na Wigilii- śmieję się do telefonu. Kalendarzyk goszczenia się został zapełniony proszonymi wyjściami. Pozostaje tylko ładnie się ubrać i spakować prezenty. Na samą myśl, ile jedzenia pochłonę w te Święta skóra mi cierpnie. Żeby chociaż niektóre potrawy mi nie smakowały tak jak Małemu moczka, ale jest wręcz odwrotnie. Uwielbiam moczkę, makówki, śledziki, karpia, pierogi. Piję później miętę, by choć trochę zniwelować skutki świątecznego obżarstwa. Mały przynosi prezent z klasowej Wigilii. Biografię króla strzelców Ronaldo. To już trzecia na jego półce. Od jutra robię ćwiczenia zlecone przez trenera- obiecuje. Dobrze, dobrze- potakuję. Oby starczyło mu zapału podczas tej przerwy. Tato, powiedz mamie, by oddała mi pada- domaga się mój nastolatek. Daj mu, ma czwórkę z matematyki i piątkę z polskiego. I w tym miesiącu dostałem wzorowe zachowanie- dodaje. Ale w poprzednich miesiącach rozrabiałeś!- podsumowuję. Miksuję ciasto. Maluch zdążył w tym czasie ułożyć moje blaszki i tortownice w wężyk, przesunąć stolik kawowy, zwinąć dywan....Maluch!!- ten zastyga na chwilę, ale już go niesie...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz