wtorek, 17 listopada 2015

Odsypiam

Małyyy! Wołam starszego syna. Co zrobiłeś bratu?! Dlaczego ma takie zaczerwienione oczy. Ja, nic.- odpowiada z udawaną miną niewiniątka. Przecież tak nie wyglądał pół godziny temu- włącza się D.P. Ja go tylko całowałem....Ty znajdź sobie jakąś koleżankę do całowania, a brata zostaw w spokoju!- odzywa się tata winowajcy. Maluch ma zaczerwienione oczka, nie tyle od całowania, ile od "malinek". Takie ślady schodzą kilka dni. Nazajutrz wygląda jak dziecko cierpiące na alergię. Brodzi w wielkiej kałuży z mokrym kawałkiem patyka, ubrany w swój nowy komplet i granatowe gumiaki. Brudna woda przelewa się przez jego palce i rozbryzguje ciemnymi kropelkami na twarzy. Jest przy tym taki szczęśliwy i uśmiechnięty, jakbym go zabrała na najlepszy plac zabaw. Las stracił swoje letnie odzienie i tylko gdzieniegdzie widzę ostatnie brązowo-złote listki. Odsypiam weekend. Moje krzywdzące słowa, niektóre sytuacje wracają do mnie. Mają siłę rażenia. Powalają, wysysają energię. Śpię po dziewięć godzin dziennie. Nie lubię naruszania mojej przestrzeni, nawet paznokciem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz