sobota, 21 listopada 2015

Ten obcy

Maluch siedzi grzecznie na wiklinowym fotelu i wygrzebuje małą łyżeczką rodzynki z lodów malaga. Jego piwne oczka ze skupieniem śledzą program na dziecięcym kanale. Śmieję się, a gdzieś w środku pobrzmiewają dźwięki: "Małgośka, mówią mi, on nie wart jednej łzy....." Wieczorem jadę po D.P. Na sali sami mężczyźni w czarnych mundurach. Dobrze się bawią w swoim towarzystwie, pijąc bursztynowy trunek z wielkich kufli. Krople deszczu świecą światłem przydrożnych latarni. Docieramy do domu. Mały czyta szkolną lekturę i obce są mu rozterki głównego bohatera. Otoczyłam go książkami, które sama czytałam w dzieciństwie. Piękne wydanie Baśni Andersena, Mary Poppins, książki Frances Hodgson Burnett....Maluch póki co znosi mi książeczki w twardej oprawie. Kiedyś i on usłyszy historię Małego lorda....


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz