środa, 20 stycznia 2016

Ciut

Gumę, gumę-dopomina się Maluch. Dobrze dostaniesz-obiecuję. W samochodzie wyciągam różowy pasek i wkładam do malutkiej rączki.  Zabieram go do sklepu z porcelaną.  Mijamy stację benzynową. Paliwo kosztuje niespełna cztery złote. Szukam talerzyków śniadaniowych z makami. Wie pani, początek roku, wszędzie inwentaryzacje. Poczekam....Chodź jedziemy po kołocz. O jesteś!- woła sprzedawczyni. Ile ty masz latek? Maluch cichutko odpowiada. Sprzedawca sałaty dopytuje o chleb. Chcesz zamówić na piątek? Nie, wiesz dzieci niech chcą go jeść. Woreczek świeżego szpinaku będzie idealnym uzupełnieniem do jutrzejszego obiadu. Telefon dzwoni długo...w końcu odbieram. Babcia Pola dziękuje za pamięć. Mały pokazuje mi stabilizacje, ćwiczymy razem. Maluch robi przewroty w przód. Bijemy mu brawa. Lubi być w centrum uwagi. Zjada więcej niż zwykle na obiad. Żeberka ci widać- głaskam go po malutkich stópkach. Czasami masaż zaczyna się od stóp, a kończy ciut wyżej....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz