sobota, 2 stycznia 2016

Gdyby

Ja chcę Nela mała ifuterka. Reporterka- poprawiam odruchowo Malucha. Serniczek się skończył- zagląda do plastykowego talerzyka w kształcie serduszka. Ostatni kawałek na ciemnym cieście czekał na małego łasucha. Wiesz, mówi teściowa, on ciągle pytał, gdzie jest mama, tata i Mały. Raz mu tylko bródka zadrżała, jak dziadek rano zaczął do niego głośniej mówić, więc mu powiedziałam dwa tony ciszej, to jest małe dziecko. Uśmiecham się, słysząc jej słowa, bo teść kiedy godo, jest bardzo dobrze słyszany. Nie podaje płaszcza, nie całuje w rękę, nie ma w zwyczaju składać życzeń, o rocznicach nie pamięta. Rodzicielka uważa to za rodzaj męskiej wrażliwości, tę dbałość o szczegóły domowego ogniska. Nasiąknęłam tą szorstkością...Gdyby...Choinki by w tym roku nie było. Okrężną drogą przez wszystkie chwasty i kolce jestem w stanie powiedzieć zależy mi, tylko, że siedzenie zostało puste...


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz