piątek, 26 lutego 2016

Birthday cake for my dear mother-in-law

Biszkopt przekładany kremem z bitej śmietany z mascarpone, z drylowanymi, nasączonymi wódką wiśniami, pokryty płatkami gorzkiej czekolady Wedel oraz dżemem pigwowym produkcji rodzicielki. To musi smakować! Maluch szykował się, by wbić mi metalową foremkę do ciasteczek, jak tylko zobaczył upieczone ciasto na blacie kuchennym. Tak zrobił kiedyś z moim sernikiem...Zapowiedziałam, że mamusia skosi synusia o głowę, jeśli tylko zobaczy go w pobliżu ciasta. Moja teściowa jest osobą, która uważa, że wszystko ma i nic nie potrzebuje. Pewnie to taki ewenement na skalę światową. Tylko dlaczego ja zawsze wracam od niej z pełną siatą, jak biedne dziecko ze wsi...Na szczęście zgodziła bym zrobiła dla niej tort, więc szukanie prezentu mamy z głowy. Dzisiaj zabrałam malucha na spacer do pobliskiego sklepu spożywczego. Dzwonię do D.P. Słuchaj wolisz wódkę wiśniową, czy czystą potrzebuję kieliszek do ciasta. Czystą. Nasze rozmowy w ciągu dnia, kiedy jest w pracy trwają zazwyczaj od trzydziestu sekund do minuty. Taki piękny, słoneczny dzień. Wieczór zapowiada się obiecująco....



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz