środa, 17 lutego 2016

Porządki

D.P. wraca z Małym po dopołudniowym wypadzie narciarskim. Na stoku czuje się jak ryba w wodzie. Im trudniejsza trasa tym większą satysfakcję ma mój mąż. Pochłania niemalże całą struclę z serem, butelkę wina...Wygrywa o włos w pika, choć ostatnia runda kiedy zostaje z kartami w ręce jest bolesna. Ooo dopalacze przestały działać- nabijam się z D.P. Nie mam siły i ochoty robić obiadu. Zapraszam rodzinę do pobliskiej restauracji, gdzie zamawiam dla siebie Gazdowskie risotto.  Wychodzę pierwszy raz na krótki spacer. W oddali bieleją szczyty Tatr. Dobrze się czujesz?- pyta Mały. Jak wyglądam? Blada jesteś. To tak się czuję. Dochodzę do sił dwa razy dłużej niż moje dzieci. Jakieś nieodwołalne decyzje jedna po drugiej zapadają w mojej głowie. Pora na wiosenne porządki.

1 komentarz: