sobota, 17 stycznia 2015

Omlet

Pani Prezes leży na w pół żywa. Mam nadzieję, że do mojej przyobiecanej urodzinowej imprezy wydobrzeje...Będziemy imprezowały do białego rana, piły pyszne trunki- oby NIC słodkiego! Tańczyły?!:)
Na panieńskim Chmurzycy, wytrzymałam do 3 rano, potem z Sylką zarządziłyśmy powrót. Szłyśmy z klubu wzdłuż Wisły, dalej przez most, a szpilki dyndały wesoło na naszych palcach...Sylka 1,65 w dwudziestocentymetrowych szpilach ....Nie mogłam spać, bo cioteczna siostra chrapała jak Smok Wawelski:). Martwiłyśmy się o przyszłą pannę młodą, która zdecydowała się z koleżanką imprezować dalej:) Na szczęście wróciła o siódmej...ze swoim narzeczonym:) Z Mamą Bliźniaków jeździłyśmy w czasach licealnych do Mega Clubu, wracałyśmy, gdy świtało. Słychać było tylko świergot ptaków, a Katowice budziły się ze snu...szpilek nie nosiłyśmy:)
Składniki:
2 jajka
3 płaskie łyżki mąki
szczypta soli
trochę masła
Białka ubijamy na sztywną pianę, dodajemy rozbełtane żółtka, przesiewamy trzy łyżki mąki, dodajemy sól do smaku i delikatnie łączymy. Pieczemy na złoty kolor z każdej strony. Podajemy na słodko z dżemem lub na słono np. z wędliną. Smacznego!


1 komentarz: