środa, 28 stycznia 2015

Sama być

Koniec zebrania z rodzicami. Wychowawczyni Małego jak zwykle zadała pytanie, czy chcemy jeszcze o czymś podyskutować....Odezwał się ojciec nowego ucznia. Dlaczego jego syn jest poniżany i wyzywany przez dwóch uczniów i wymienił imię mojego dziecka....Zatkało mnie na dobrą chwilę. Okazało się jednak, że w klasie jest drugi chłopiec o tym samym imieniu i on jest między innymi autorem wyzwisk pod adresem nowego. Zapytałam w domu Małego, czy to prawda. Potwierdził. To dlaczego nie broniłeś kolegi, nie stanąłeś po jego stronie? Mama, ale on się śmiał z tego. Widać jego ojcu nie było do śmiechu, skoro na forum całej klasy poruszył tę sprawę, a nie po cichutku do wychowawczyni. Skąd w dziecku tyle agresji, zawiści. Słuchaj -zakończyłam moją tyradę- ja też nie miałam wielu nowych rzeczy, bo moich rodziców nie było na to stać. Kiedyś musiałam wybrać między wycieczką do Brennej, a nowym dresem. Miałam wiele pięknych rzeczy, które w wielkich worach przywozili rodzice lub babcia, a które dostali od niemieckich znajomych: przepiękne jasne jeansy Lee, haftowaną różową kamizelkę, waniliowe lakierki z  brązowym guzikiem. W tamtych czasach lumpeksy raczkowały...Bądź...a nie tylko miej!

http://www.google.pl/#q=trudno+mi+si%C4%99+przyzna%C4%87


20 dag tortellini, 20 dag szynki konserwowej, 4 jajka na twardo, ogórki konserwowe 4 szt, szczypiorek, majonezu 3 łyżki, sól, pieprz

1 komentarz: