czwartek, 2 kwietnia 2015

Dotyk

Odpoczywam. Codziennie słyszę pytanie o moje zdrowie i samopoczucie. Jak w tej reklamie: "trochę niewyraźnie wyglądasz" i widać zamazany obraz. Swoimi obowiązkami dzielę się z Małym. Odkurza pierwszy raz cały parter. Przepytuję, czy aby nie zapomniał o kurzu pod schodami, czy szafką. Nie chce mi się go sprawdzać, wierzę mu na słowo. Póki co chcę trzymać głowę na jednej wysokości. Czuję poprawę, choć rano idę do dentystki zajmującej się moim implantem. Ta delikatnie bada lekko opuchnięte dziąsło, ale jest wyraźnie zadowolona z oględzin. Kiedy otwieram drzwi z budynku witają mnie tańczące płatki śniegu. Widzisz to?- pytam w myślach. Widok przypomina mi bożonarodzeniową scenerię, brakuje mi tylko do pełni szczęścia choinki i lekkiego przedświątecznego szaleństwa. Maluch na cały głos krzyczy: śnieg, śnieg! Pręży się i nie chce wejść do samochodu. Rozumiem jego radość, ale musimy jechać dalej. Kupuję kilka jogurtów naturalnych, serków waniliowych, by wzmocnić swoją florę bakteryjną. Maluch jest uszczęśliwiony wielkim kawałkiem bagietki i milknie na dobrą chwilę. Dopiero regał z czekoladowymi barankami, jajkami, kurkami wyzwala w nim nowe pokłady energii. Jeden mały czekoladowy zając ląduje w naszym koszyku. Swój kawałek bułki wrzuca do pojemnika na resztę przy kasie. Dobrze mu idzie. Trzy zero dla Malucha. Idziemy spać. Mój synek wyjmuje smoczek: Buzi- mówi i składa mi mokry całus na ustach. Potem jeszcze słyszę: pupa i dźwiga swój mały kuperek, rączka i głaska swoje przedramię, ucho i po chwili szuka mojego....Miłe są te jego ćwiczenia. Myślę włosy i ktoś dotyka mojej głowy....

1 komentarz:

  1. tak rytualy to wazna rzecz :) daja pewnosc, ze wszystko idzie dobrze :)

    OdpowiedzUsuń