środa, 29 kwietnia 2015

Nieuwaga

Możemy jechać do M1? D.P. jak słyszy o zakupach cały się trzęsie. Wiesz przyjedź z Maluchem za jakieś...czterdzieści minut. Zerkam na zegarek, ile czasu mi zostało na zakupy. Przyjeżdżają trochę wcześniej pod samą przebieralnię. Jesteś tu? Jestem, jestem- wołam, przymierzając kolejny ciuch. Wychodzę z naręczem ubrań. Co? Po co ci tyle tego? Na wakacje, na rower wyliczam. Zobacz buty, może ci się coś spodoba zachęcam. Z nim się nie da jeździć- skarży się na naszą pociechę. Wszystko bierze, ściąga. Teraz wiesz, dlaczego wolę robić zakupy bez niego. Siedzimy sobie z Maluchem na ławeczce nieopodal Castoramy. Wiesz tylko pięć minut, zaraz wracam. Maluch raczy się słodkim ciasteczkiem, popijając soczkiem jabłkowym. W domu po raz kolejny mierzę leginsy, strój kąpielowy...Podoba ci się? Baaardzo. Maluch siedzi w fotelu z pudełkiem świeżo kupionych jajek. Co ty zrobiłeś dzidziulu? Zauważył niezabezpieczoną lodówkę i zdążył się obsłużyć pod nieobecność rodziców. Nieuwaga D.P. kosztowała go sprzątanie masy jajecznej z podłogi i dywanu. Zimno. Zdecydowanie za zimno na rower. Zostaje basen.

1 komentarz: