środa, 17 czerwca 2015

Paprocie

Zewsząd otacza mnie soczysta zieleń lasu. Paprocie wielkie na metr rozkładają swoje skrzydła wplatając się między siebie. Panuje przyjemny chłód. Światło chylącego się ku zachodowi słońca przebija się między koronami drzew. Leniwie rejestruję te i inne obrazy. Trawa łaskocze moje gołe łydki. Patrzę się błyszczącymi oczyma, mrużę je, zamykam....Wdycham....Rozluźniam...Uspokajam...Odlatuję....Czuję się cudownie. Zapachy splotły się w jedno i zostają cały wieczór ze mną, noc...do rana. Pod palcami ciepło i wilgoć...Bez żadnego pośpiechu, przeciągnięta przyjemność trwa...Odrywam się od tego obrazu i wracam, by zasnąć sama wtulona w lekką kołdrę. Wypełnia mnie spokój i radość.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz