poniedziałek, 11 maja 2015

Dalej

23 czerwca przylatuje Paulinka, możemy odwiedzić kochane kuzyneczki na Śląsku. Chmurzyco, nawet nie wiesz jak ucieszyła mnie Twoja wiadomość. Życie toczy się dalej...choć czasami mam wątpliwości. Głowa nie boli po weekendzie?- pytam sprzedawcę sałaty. Wie pani, nie pamiętam jak dotarłem w sobotę do domu. Co innego można tu robić? Wystarcza panu pieniędzy? Jeszcze tak. Nie wiem, które z nas jest bardziej smutne, więc nie próbuję go pocieszać. Tu są książki. Serwuję mu ciężką lekturę. Tej nie skończyłam- dodaję, ale może pan zdoła. Jeden z zaleconych zabiegów jest przyjemny- żartuję, że niezbędna jest ładna bielizna. Skurcz łapie mnie podczas ćwiczeń. W radiu leci piosenka dobrze mi znanej wokalistki. Chcę otworzyć szafkę, ale ręce dygoczą.Wychodząc uśmiecham się do mijanej dziewczynki- mamo ja idę tędy- krzyczy Mała. Do szybu, Darwina między żółtym rzepakiem. Niech się gapią. Wiatr wysusza moje mokre oczy. Maluch siedzi na żwirku. Za chwilę przychodzi z plastykową doniczką na głowie- ściągnij ten kapelusik. Ucieka, kiedy chcę go złapać. D.P. naprawia ogrodzenie. Chodź moja piękna żono. Piękno pojęcie względne- odparowuję. Nie chcę słyszeć tych słów. Nad stawem przy zamkniętej dla ruchu drodze siedzą wędkarze. Poznaję coraz więcej skrótów w mojej okolicy. Obiecuję sobie, że wkrótce wezmę Malucha na przejażdżkę rowerową. Czy macie mały rowerek po Małym? Mamy, mamy. Może wpadniecie w piątek? - zapraszam Mamę Bliźniaków. Pójdziemy potańczyć....może, nie wiem, jak pracuje M. Dalej, jutro też jest dzień.



https://www.youtube.com/watch?v=hLQl3WQQoQ0

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz