czwartek, 21 maja 2015

Końcówka

Idealne, wyśmienite- gdzieś w myślach słyszę te odpowiedzi....Bardzo dobre. Dociera do mnie. Sprzedawca sałaty kończy czytać książkę. Trochę znudziła mnie końcówka. Nie za bardzo przygnębiająca? Nieee, gdzie tam. Druga będzie- obiecuję. Na basenie wyczuwam aromat naleśników. Woda przyjemnie chłodzi rozgrzane ciało. Mimo, że jest o stopień chłodniejsza niż zwykle, nie czuję różnicy. Zewsząd dobiegają mnie różne odgłosy. I dobrze, nie potrzebuję ciszy. Dzieciaki wykonują miarowe ruchy stylem zaleconym przez instruktorów. Skaczą na główkę ze słupka. Świetnie Mateusz, dobrze Krzysiu, prawidłowo...Zapisać cię na obiady- pytam Małego. Niee- słyszę głośny protest. Te obiady są beznadziejne. Dzisiaj kucharka zwróciła się do mego syna. "Czemu nudli nie zjadłeś?" Mój wielce elokwentny synuś rzecze- ja tu nie widzę nudli, tylko makaron. Może kiedyś przejdzie mu niechęć do śląskiego, póki co dziadek głośno przezywa na niego w żartobliwym tonie. Pani się ze mnie śmieje?- pyta szarooki. Okazuje się, że kocha górskie wypady. Poleca szczyt w Tatrach. Zdjęcia zapierają dech w piersiach. Hartuję swój organizm i powtarzam sobie jak mantrę: dasz radę, jesteś wielka. Nie tylko w górach. Pojutrze i później.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz