czwartek, 7 maja 2015

Pobyć

Zawiedzione nadzieje. Usłyszałam za sobą słowa mężczyzny. Nie słyszałam, co mówił do kobiety z którą spędzał wieczór, chyba nie słyszałam nic. Wyłowiłam te słowa. Za chwilę zamykamy. Tak wiem. Muszę gdzieś pobyć. Po prostu muszę. Caffe latte proszę. Coś do kawy? Nie trzeba. Czy wyglądam na kogoś, kto objada się przed 22?! Wina bym się napiła. Dużo wina. Zmywam niepotrzebny makijaż. Dom jest taki cichy. Śpią. Dzwoni teściowa. Lepiej niech nie chodzą na te mecze. To tak jakby zabronić ptakom latać. Piłka to ich życie. Tolerują moją niewiedzę, mój zupełny brak zainteresowania w tym temacie. Czy bramkarz może być napastnikiem? Czy można mówić jedno, a robić drugie? Patrzę w piwne oczy. Chodź pcha mnie Maluch, chodź. Jesteśmy dwa kroki od siebie. Nie mogę ruszyć się z miejsca. Trzyma mnie i nie chce puścić. Tak jakby chciał mi wszystko pokazać w jednej chwili, co potrafi zrobić i co go ciekawi. Przybliżam głowę, zamykam oczy i wącham. Zapach zostaje na długo. Idealnie, czyż nie?! Czasami jestem tak blisko, na wyciągnięcie ręki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz