sobota, 28 marca 2015

Wełniane rękawiczki

Nie muszę Cię rozumieć, by Cię kochać. To kolejna Twoja złota myśl?-zadrwił Mały. Koniecznie musisz ją zapisać. Przepychanek o pizzę ciąg dalszy. Może dlatego mam alergię, bo tak kiepsko gotujesz? To jest argument, który niewątpliwie może zranić...tyle, że opinia kogoś kto przekłada jedzenie w KFC, Mc Donaldzie i gminnej pizzeri jest dla mnie nieistotna. Co najwyżej może spowodować skutek odwrotny do zamierzonego. Pogoda spłatała figla meteorologom. Miało być bezdeszczowo, a tu proszę wiosenny deszcz postanowił obmyć szare chodniki i domy z kurzu. Ciało nadal czuje, myśli, czeka....Dowody miłości mokną na czarnej ziemi. Czuję ból, gdzieś z tył głowy, który promieniuje do ucha i gardła. Musisz się wygrzać, radzi rodzicielka...Tak czekam, aż będzie ciepło...Można zaszyć się głęboko w trawie i mieć nad sobą tylko niebo.Wizja wełnianych rękawiczek mąci mój spokój, a może to był tort schwarzwaldzki, który jadłam na tyle długo, że marzę o czymś zgoła innym. Maluch zajmuje sobą całą wolną przestrzeń moich piersi i brzucha. Mały drażni się z nim, udaje, że przytula się do mojej nogi, a ten odpycha głowę brata. Mam być tylko dla niego. Nie chce się dzielić, nie potrafi. Sama wiem, że to trudne.

1 komentarz: